Ukraina a sprawa Polska!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuTo, co ma miejsce na Majdanie, to symbol tego, co dzieje się ze współczesną polityką. Ona nie służy już do tworzenia lepszego państwa i podnoszenia poziomu życia obywateli, tylko skupia się na samej sobie, realizując cele polityczne. Polityka nie rozwiązuje problemów, tylko tworzy kolejne.
Obywatele Ukrainy znów walczą o swój kraj. I znów ich przeciwnikami są politycy, a więc ludzie, którzy przysięgli uczciwie reprezentować swoich wyborców. To, co ma miejsce na Majdanie, to symbol tego, co dzieje się ze współczesną polityką. Ona nie służy już do tworzenia lepszego państwa i podnoszenia poziomu życia obywateli, tylko skupia się na samej sobie, realizując cele polityczne. Polityka nie rozwiązuje więc problemów, tylko tworzy kolejne (obawiam się, że podobnie jest z polskimi urzędami, które istnieją po to, by tworzyć prawo komplikujące rzeczywistość, a nie ułatwiać nam życie). Ale nie o Ukrainie chciałbym dziś napisać, tylko o reakcjach naszych polityków na to, co dzieje się zza wschodnią granicą. Chociaż powinniśmy wspierać walkę Ukraińców o samostanowienie, zdecydowanie nie powinniśmy wtrącać się w to, z czym musi zmierzyć się każda współczesna demokracja. Dlatego wizyty polskich polityków na Ukrainie są niedopuszczalne. Po co jeździł na Majdan Ryszard Czarnecki, skoro pewnie niewiele osób zna go na Ukrainie? Tu chodzi wyłącznie o kapitał polityczny! O to, że pana posła zobaczymy wśród protestujących i później na niego zagłosujemy. To świetne marketingowe rozwiązanie: po co prężyć się przed kamerami i mówić o walce o władzę, skoro możemy wejść w tłum i tam skandować modne politycznie hasła.
I jeszcze jedno: Ukraina w codziennych wiadomościach to naprawdę odwracanie uwagi od spraw najważniejszych: od zmian w systemie emerytalnym, od kwestii podatku VAT, który miał być podwyższony tylko na moment. A tak mówimy o Ukrainie, Rosji, demokracji, Unii Europejskiej, a zapominamy o naszym podwórku. Na koniec: zwróćmy uwagę, jak łatwo nasi politycy doszli do porozumienia w przypadku Ukrainy. Przecież ponad podziałami, przez aklamację Sejm przyjął uchwałę w sprawie sytuacji na Ukrainie. Dlaczego takie porozumienie nie jest możliwe w przypadku naszego kraju? Odpowiedź jest prosta: w przyszłych wyborach wygra ten, kto teraz głośniej się awanturuje i krzyczy. Od nas więc zależy przyszłość polskiej polityki! Przyjrzymy się właśnie teraz, kto mówi wyłącznie o Ukrainie, a kto o emeryturach i polskiej służbie zdrowia. Kwestia wejścia naszego sąsiada do Unii Europejskiej jest oczywiście ważna (również z przyczyn ekonomicznych – Ukraina to także wielki biznesowy partner), ale patrzmy politykom na ręce i sprawdzajmy, czy rzeczywiście interesują się naszymi sprawami.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze