Spotted: Kafeteria?
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temuOd pewnego czasu Facebook został opanowany przez strony typu „spotted”. Ludzie spotykają się w jakimś miejscu, obserwują, a potem piszą anonimowe anonse w poszukiwaniu „tej jedynej” i „tego niezwykłego”. Facebookowe biuro matrymonialne? Niekoniecznie - raczej rodzaj rozrywki, upodobanie do narcyzmu lub po prostu kolejna okazja do internetowego „hejtingu”.
Zasada jest dość prosta. Fanpage typu „spotted” tworzy się dla konkretnego miejsca: biblioteki, uczelni, muzeum, restauracji. Następnie osoba, która dostrzegła kogoś interesującego w danym miejscu, ale jednocześnie nie miała okazji lub odwagi z nim porozmawiać, pisze anonimowy post na „spotted”. Potem pozostaje już tylko czekać, że „dostrzeżona” lub „zauważony” odezwie się, a raczej pozostawi komentarz pod opublikowanym anonsem. Do najpopularniejszych polskich stron tego typu należą „Spotted: ZTM” (profil Zarządu Transportu Miejskiego), „Spotted: BUW” (fanpage Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego) oraz „Spotted: Metro”. Ale istnieją także bardziej zaskakujące miejsca, jak na przykład strona „Spotted: Kościół”. Ich użytkownicy potrafią wykazać się prawdziwymi zdolnościami literackimi, niekiedy przypominającymi poezję. Internauci czytają, klikają „lubię to” i komentują, bo każdy chciałby zostać dostrzeżony. Jeśli oczywiście wpisy są miłe i przepełnione superlatywami, jak na przykład ten anonimowy anons jednego ze spotterów BUW:
Piękna brunetko o typowo kocim wzroku, nogach do nieba i zmysłowych ustach. Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie!!! Byłaś ubrana w bordową sukienkę (…) Jeśli miałabyś ochotę na kawę lub obiad bardzo proszę… napisz tu
Ale niestety coraz częściej nie są. „Spotted” pełne są również postów obraźliwych, ironicznych i niewybrednych w słowach:
Dziewczyno, która tak pięknie rżysz na schodach — może wrócisz tam, gdzie twoje miejsce, czyli do stajni?
Być może właśnie dlatego, w alternatywie do „spotted”, powstały profile typu „hejted”. Zasady działania są identyczne. Różnią się tylko komunikaty. Na „hejterskich” stronach możemy przeczytać wpisy pełne narzekań i niezadowolenia, a przodują wśród nich profile dotyczące komunikacji miejskiej.
„Spotted” i „hejted” to kolejne facebookowe trendy, które zyskują tysiące fanów. Anonimowo łatwiej jest kogoś pochwalić, ale także obrazić. O ile jednak facebookowy anons miłosny może mieć w sobie coś z romantyzmu i sprawić komuś przyjemność, o tyle „hejterski” wpis często napędza falę internetowych wyzwisk i niecenzuralnych wypowiedzi.
A co wy sądzicie o „spotted” i „hejted”?
Źródło cytatów: https://www.facebook.com/SpottedBuw
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze