Tylko dla pięknych
EWA PODSIADŁY • dawno temuNie wyróżniasz się urodą, zmagasz się z nadwagą, na imprezach stoisz w cieniu atrakcyjniejszych koleżanek? Zapomnij o członkostwie w elitarnym serwisie BeautifulPeople albo w jego polskim odpowiedniku TylkoPiękni. Zasady przyjęcia w poczet użytkowników potwierdzają jedynie, że wygląd wciąż liczy się bardziej niż to, co sobą reprezentujemy.
Wygląd liczy się bardziej niż wykształcenie, wiedza, umiejętności czy cechy osobowości. Są miejsca, w których uroda jest jedynym kryterium selekcji. Tak jest w ekskluzywnych klubach i lokalach, a od pewnego czasu także w serwisach internetowych. To właśnie wyłącznie od tego, jak wyglądamy, zależy, czy staniemy się częścią serwisu społecznościowego BeautifulPeople.com.
Inni oceniają
Serwis został założony blisko dekadę temu. Na początku zrobił furorę przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Danii, skąd pochodzi. Obecnie dostępny jest już na całym świecie, a liczba jego użytkowników liczy setki tysięcy. W ubiegłym roku BeautifulPeople otworzył się na nasz kraj, dzięki czemu również najatrakcyjniejsi Polacy mogą ubiegać się o członkostwo w tym serwisie. Spróbować może każdy. Ale selekcję pozytywnie przechodzą nieliczni. Szacuje się, że przeciętnie tylko co piąta osoba ma szansę zostać uznana za wystarczająco piękną, żeby stać się częścią BeautifulPeople.
Jak to działa? Podajemy podstawowe informacje o sobie i dodajemy swoje zdjęcie. O tym, czy zostaniemy przyjęci, decydują członkowie serwisu. Przez 48 godzin oceniają nasz profil na zasadzie: mężczyźni – kobiety i odwrotnie. Jeśli po tym czasie większość „pięknych” uzna nas za atrakcyjnych, stajemy się częścią tego elitarnego portalu. Podczas selekcji odpada wiele z pozoru niebrzydkich osób – tutaj trzeba być naprawdę bardzo seksownym i interesującym, żeby zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej.
Kara za nadwagę
Strona powstała jako odpowiedź na serwisy randkowe i społecznościowe, do których należy wielu przeciętnych ludzi. Założyciele BeautifulPeople uznali, że strony tego typu przypominają dżunglę pełną hipopotamów i guźców.
– Każdy chce być z kimś, kto mu się podoba. Być może nie brzmi to zbyt poprawnie, ale taka jest prawda – uważa Robert Hintze, jeden z założycieli serwisu. Dlatego z założenia strona ma być rezerwatem dla lampartów i gazeli. Jak czytamy w regulaminie, jest to elitarny club online, w którym głosowanie jest sprawiedliwe i demokratyczne. Dziś BeautifulPeople to największa platforma w Internecie skupiająca wyłącznie atrakcyjnych ludzi. A amerykańska telewizja informacyjna CNN uznała ten serwis za obecnie najseksowniejszą stronę internetową na świecie.
Ale bycie częścią BeautifulPeople nie tylko podnosi własną samoocenę. Dla całego świata serwis stał się gigantycznym portfolio, w którym aż roi się od potencjalnych modelek i fotomodelek. Członkowie serwisu na bieżąco są informowani o castingach, otrzymują także zaproszenia na luksusowe imprezy. I przede wszystkim – tutaj rozmawiają, flirtują i umawiają się na randki tylko atrakcyjni internauci.
– Ludzie mają dość marnowania czasu i pieniędzy na spotkania z nieatrakcyjnymi osobami poznanymi w Internecie. Na BeautifulPeople.com nie ma ludzi przeciętnych. Tu wszyscy są piękni – podkreśla Greg Hodge, dyrektor zarządzający serwisu. A statystki mówią same za siebie. Aż ponad 80 tys. członków serwisu ma za sobą romantyczny epizod. Jakby tego było mało, dzięki BeautifulPeople zostało zawiązanych aż 10 tys. związków oraz małżeństw, w których urodziło się ponad 400 pięknych maluchów. Nic zatem dziwnego, że założyciele serwisu dbają o własną reputację i stosują jednakowe kryteria dla każdego. Pod koniec ubiegłego roku serwis pozbył się ponad 5 tys. członków, którzy po świętach sygnalizowali problemy z nadwagą – informowali o tym w prywatnych wpisach albo dodawali zdjęcia, na których pochłaniali ogromne ilości jedzenia.
Stop natrętnym desperatom
W Polsce klonem BeautifulPeople jest serwis randkowy TylkoPiękni.pl. Również tutaj, żeby się dostać, należy sporządzić krótką informację o sobie oraz dodać zdjęcie, które następnie oceniane jest przez selekcjonerów. Z tą różnicą, że w tym serwisie ostateczną decyzję o przyjęciu podejmuje zespół profesjonalistów, któremu przewodnicy Jacek Bulik, człowiek związany ze światem mediów, reklamy i mody. Pracował w domach mediowych, agencjach reklamowych, tworzył sesje mody i fotografie reklamowe. Nad tym, żeby w serwisie TylkoPiękni znajdowali się wyłącznie atrakcyjni ludzie, czuwa razem ze stylistami i wizażystami.
Na stronie serwisu można przeczytać, że brzydkim wstęp wzbroniony. Nasi użytkownicy (…) nie muszą przechodzić sami przez żmudny proces wyszukiwania na portalu randkowym osób, które spełniałyby ich oczekiwania, ignorowania wiadomości od natrętnych desperatów czy tracenia czasu na korespondencję z osobami, które ukrywają swój wygląd – czytamy. I dalej: TylkoPiękni.pl to serwis randkowy stworzony z myślą o atrakcyjnych ludziach, którzy poszukują kontaktu z innymi atrakcyjnymi osobami w sieci.
Członkowie tego serwisu otrzymują także bieżące informacje o castingach, a najatrakcyjniejsi mają szansę zaistnieć w świecie mody – serwis regularnie odwiedzają łowcy twarzy z branży modelingu.
Za dużo ciała, za mały biust
Dla wielu osób takie serwisy jak BeautifulPeople czy TylkoPiękni są dyskryminujące. Ale okazuje się, że uroda wciąż liczy się bardziej niż to, co mamy w głowie. Bardzo często decyduje o przyjęciu do pracy czy choćby o załatwieniu jakiejś sprawy. Nie jest żadną tajemnicą, że osoby ładniejsze mają łatwiej. Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało raport, z którego wynika, że blisko połowa Polaków uważa, iż wygląd ma duży wpływ na powodzenie życiowe człowieka. A o tym, że uroda przesądza o naszym powodzeniu, uważa prawie 29 proc. respondentów.
Okazuje się, że niemal wszyscy Polacy przywiązują dużą lub bardzo dużą wagę do własnego wyglądu. Według CBOS znaczenie wyglądu docenia aż 92 proc. kobiet i 88 proc. mężczyzn. I jeśli chodzi o ocenę własnej urody, Polki są wobec siebie bardzo krytyczne. Według badań przeprowadzonych przez prof. Zbigniewa Izdebskiego z ramienia TNS OBOP aż 84 proc. z nich chciałoby zmienić coś w wyglądzie swojego ciała. Największą obsesję mamy na punkcie wagi – schudnąć chciałaby blisko połowa ankietowanych. Z kolei co piąta kobieta poprawiłaby swój biust.
Bo była brzydka…
Dyktatura wyglądu wciąż jest bezsporna. Jednak prof. Izdebski zauważa ciekawą rzecz: – Należy pamiętać, że wszelkie zabiegi mające na celu poprawienie swojej atrakcyjności wpływają również na lepsze samopoczucie w relacjach seksualnych – pisze w raporcie. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że wygląd poprawia nasze samopoczucie również w każdej innej sytuacji. I atrakcyjność partnera ma dla nas koronne znaczenie. Jako przykład należy podać historię pewnego nastolatka z Chin. Chłopiec popełnił samobójstwo, gdy dowiedział się, że dziewczyna, z którą przez kilka miesięcy rozmawiał w sieci, jest brzydka.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze