Polska? Nie mamy tu czego szukać!
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuNie mamy tu czego szukać. Tak twierdzi coraz więcej Polaków i wybiera życie zagranicą. Zmęczeni poszukiwaniem pracy, rozgoryczeni brakiem perspektyw, nasz kraj opuszczają przede wszystkim młodzi ludzie. Często wykształceni i zdolni. W nowej ojczyźnie rozwijają swoje zawodowe pasje, zakładają rodziny i wychowują dzieci. ”Rzeczpospolita” napisała ostatnio, że poza granicami Polski pod koniec 2012 roku przebywało aż 2,13 mln Polaków, czyli aż o 70 tys. więcej niż w 2011 roku.
Nie mamy tu czego szukać. Tak twierdzi coraz więcej Polaków i wybiera życie zagranicą. Zmęczeni poszukiwaniem pracy, rozgoryczeni brakiem perspektyw, nasz kraj opuszczają przede wszystkim młodzi ludzie. Często wykształceni i zdolni. W nowej ojczyźnie rozwijają swoje zawodowe pasje, zakładają rodziny i wychowują dzieci. ”Rzeczpospolita” napisała ostatnio, że poza granicami Polski pod koniec 2012 roku przebywało aż 2,13 mln Polaków, czyli aż o 70 tys. więcej niż w 2011 roku.
Magda wyjechała zaraz po liceum, razem ze swoim chłopakiem. W ciągu tygodnia znaleźli pracę i mieszkanie. Mieli łatwiej, bo w tym samym brytyjskim miasteczku było już kilkanaścioro ich znajomych. Czuli się trochę tak, jakby przyjechali do innego miasta w Polsce. Na ulicy język polski, w fabryce, w której obydwoje pracuję tylko niektórzy z zarządu są Brytyjczykami, reszta to Polacy. Początkowo Magda przylatywała do Polski co drugi weekend na zajęcia na studiach. Chciała je skończyć i szukać pracy w Polsce. Szybko zmieniła zdanie. Wystarczyły opowieści koleżanek, które pracy szukały. Żadna nie pracowała więcej jak za najmniejszą krajową. Magda tak nie chce. Skończy studia, jak zarobi na mieszkanie. A może nie skończy? W każdym razie myśli raczej o uczelni zagranicznej. Język opanowała dobrze. Ma chłopaka Brytyjczyka. Owszem tęskni za polskim domem, rodziną i nielicznymi przyjaciółmi, którzy zostali, ale po co ma wracać? Żeby pracować w telemarketingu za pensję nie pozwalającą nawet na opłacenie mieszkania?
Podobnie jak Magda myśli 1,4 mln Polaków na emigracji, którzy nie skończyli jeszcze 39 lat. Wkrótce dołączy do nich Emilia wraz z rodziną. Ma 30 lat, męża i małą córeczkę. Mieszkają w małym mieście na północy kraju. Odkąd skończyła studia, tylko przez rok pracowała i to na czarno. Zajmowała się dzieckiem właściciela hurtowni. Potem już tylko siedziała w domu i w Internecie. Kiedy pojawiło się dziecko, wydatków przybyło. Michał, mąż Emilii zajmuje się remontami. Zdarzało się, że przynosił do domu sporą wypłatę, ale ostatnio coraz częściej przynosi grosze. Klienci, kiedy mają się z nim rozliczać, szukają dziury w całym. A to ściana niewystarczająco równa, a to jakaś płytka źle leży lub drzwi krzywe. Zawsze jest pretekst, żeby zapłacić mniej. Każde 100 zł mniej to dla Emilii i Michała kolejna pożyczka. Tylko ile można pożyczać? Niedawno zadecydowali, że Michał jedzie do Niemiec. Jego szwagier potrzebuje pomocnika przy remontach. Ściągnął już ojca. Emilia martwi się. Nie znają języka, zostawiają mieszkanie po jej rodzicach. Kiedy jednak pomyśli o przyszłości swojej córeczki, przestaje mieć wątpliwości. Tu nawet zabawki nie mogę jej kupić – mówi z żalem.
Polskę opuszczają też osoby, w przedziale wieku nielubianym przez pracodawców, czyli czterdziesto i pięćdziesięciolatkowie.
Jola wyjechała w zeszłym roku. Ze stresu to zrobiła. Nie miała już pomysłów na znalezienie pracy w Polsce. Chwytała się wszystkiego. Sprzedawała reklamy, nalewała piwo w barze, organizowała pokazy bielizny w hotelach, roznosiła ulotki. Jeżeli udawało jej się na chwilę zaczepić w jakiejś pracy, to szybko okazywało się, że kończy się projekt, a wraz z nim kończą się pieniądze dla niej. Zresztą wszędzie pracowała za najniższą krajową. Dla kobiet po pięćdziesiątce, nawet z dużym doświadczeniem, nie ma zbyt wielu ofert pracy. A co ma zrobić kobieta, która aby się rozwieść, opuściła mieszkanie tak, jak stała? Co ma zrobić osoba bez oszczędności i rodziny? Przecież nawet wynajęcie pokoju kosztuje majątek!
Jola mieszka we Włoszech i opiekuje się starszą panią. Przez ostatnie tygodnie schudła 15 kg. Zaczyna dzień bardzo wcześnie i do wieczora ma tyle zajęć, że nawet nie myśli o jedzeniu. Do wynajętego mieszkania wraca pieszo, żeby oszczędzić na autobusie. Ale jest szczęśliwsza niż w Polsce. Starcza jej na jedzenie, podstawowe wydatki i jeszcze może pozwolić sobie na zakup ciuchów i wieczorne piwo z koleżanką. W Polsce wciąż się martwiła o pieniądze. Czego jej brakuje? Polskiego razowca – żartuje. A tak na serio to dawnych znajomych. Ale może i oni przyjadą do Włoch. Paru o tym wspomina.
Róża skończyła uczelnię artystyczną wiele lat temu. Jest samotna, z czterdziestką na karku. Urodziny obchodziła w Dublinie. Wynajmuje mieszkanie z przyjaciółką. Zajmuje się sprzątaniem, ale nie narzeka. Pracuje 5–6 godzin dziennie, a resztę czasu poświęca na swoją pasję, czyli fotografię. Miała już kilka wystaw. Ma nadzieję, że już niedługo będzie mogła żyć tylko ze sztuki. Czy myśli o powrocie do Polski? Nie. Jeżeli miałaby przyjechać to tylko na wakacje.
To wszystko moi znajomi. Kiedy zaczęłam liczyć, ilu wyjechało w ciągu ostatnich lat, doliczyłam się około 30 osób. Ilu wróciło? Znam trzy przypadki. Tomasz dostał dobrą pracę w Polsce. Ewa wróciła, bo miała kłopoty ze zdrowiem i nie miała siły pracować fizycznie za granicą. No i Maciej, który zarobił na dom. Dom stoi, ale brakuje na wykończenie, więc chyba znów będzie musiał wyjechać. Tu nie zarobi tyle.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze