Biznesmama
ANNA GAWRYLUK • dawno temuKobieta na rynku pracy nie ma łatwej drogi. Mimo równouprawnienia jesteśmy wciąż po cichu dyskryminowane. Kiedy pojawia się dziecko, niektóre z nas czują się już na mecie przegrane i nawet nie starają się o zatrudnienie. Czy naprawdę musimy wybierać między rodziną a pracą? Czy kobieta, która jest matką, nie może być jednocześnie bizneswoman?
Niedawno byłam świadkiem rozmowy dwóch panów w autobusie. Jeden z nich miał zostać niebawem kierownikiem i z nieukrywaną radością przedstawiał swoje plany:
— Jak już dostanę ten awans, pierwsze co zrobię, to wywalę do innego oddziału Magdę i Olkę. Jedna dopiero co urodziła, druga ponoć planuje ciążę. Zaraz będą łazić na zwolnienia i rozwalą mi cały grafik.
Zagotowałam się i naprawdę musiałam bardzo mocno zaciskać zęby, żeby nie włączyć się do tej rozmowy. Życzę sympatycznemu panu, by ten awans jednak dostała kobieta. W mojej pracy na szczęście nie ma takiej dyskryminacji, ale z tego co słyszę od znajomych, to wciąż bardzo często spotykamy się z uprzedzeniem w stosunku do młodych kobiet, potencjalnych przyszłych matek. Szkoda tylko, że żaden z panów nie pomyśli, że w takiej samej sytuacji może kiedyś znaleźć się jego żona.
Szkoda, że pracodawcy wciąż jeszcze nie widzą ogromnego potencjału, jaki tkwi w rodzicielkach. Mamy są doskonale zorganizowane, poukładane i potrafią skupić swoją uwagę na kilku rzeczach na raz, wykonując je z największą starannością. Poza tym są godne zaufania i naprawdę bardzo pracowite, zależy im na pracy bardziej niż innym, bo żyją nie tylko dla siebie, mają przecież na utrzymaniu rodzinę.
Jakie szanse na zatrudnienie ma w dzisiejszych czasach młoda mama? Marne. A jakie ma szanse na pracę? Duże, ale trzeba pójść na swoje! Bo wcale nie musimy siedzieć bezczynnie w domu i gapić się w kołyskę. Niech dziecko nie będzie naszą przeszkodą w pracy, a dzięki dobrej organizacji czasu możemy nawet lepiej wyjść finansowo na samozatrudnieniu niż niejedna zaharowująca się w firmie kobieta.
Moja przyjaciółka była wzorowym pracownikiem, a mimo to straciła pracę, gdy zaszła w ciążę. W momencie, gdy do szefa doszła wiadomość o ciąży, nie dostała przedłużenia umowy, a na odchodne usłyszała:
— Pani Kasiu jest pani bardzo dobrym pracownikiem, bardzo panią doceniamy i dlatego zapraszamy, jak się pani ze wszystkim upora i odchowa trochę potomka.
— Takiego pracodawcę to ja mam gdzieś i na pewno, jeśli wrócę do pracy po macierzyńskim, to pójdę do konkurencji! – taka była jej odpowiedź i słusznie.
Ta firma nie zasługuje na takiego pracownika. 9 miesięcy odpoczynku od pracy to dla niektórych szmat czasu, więc przyjaciółka postanowiła, że nie będzie siedzieć bezczynnie, a ponieważ pracoholizm to jedna z jej charakterystycznych cech, niedługo po tym jak pracę straciła, zaczęła szukać kolejnej. Tylko kto zatrudni kobietę z brzuchem pod nosem? Na pewno ktoś, kto tego brzucha nie widzi, a więc pierwszym miejscem przyjaznym matkom jest internet. W sieci pełno jest ogłoszeń oferujących pracę zdalną, wystarczy tylko dobrze poszukać. Przepisywanie rękopisów, redagowanie artykułów, copywriting, pomoc w wyszukiwaniu materiałów do prac magisterskich i referatów. Pracodawcę dającego takie ogłoszenie nie interesuje twoja płeć, nieważne ile masz lat i czy masz dziecko w drodze czy na ramieniu. Najważniejsza jest uczciwość i terminowość, jeśli będziesz przestrzegać tych zasad, masz szansę na zarobienie kilku groszy, a jeśli trafisz na dobrze płatne zlecenie, jest szansa, że zarobisz tyle, co na etacie. Moja przyjaciółka miała czasami tak dobre miesiące, że zarabiała więcej niż jej mąż. Praca przy komputerze to nie jest jedyne miejsce przyjazne rodzicielkom. Mamy przecież wychodzą z dziećmi na dwór, a czas spędzony na wpatrywanie się w wózek, gdy dziecko śpi, można produktywnie wykorzystać. Biżuteria handmade, albo inne rękodzieło jest teraz w cenie, a jak przyjemnie się pracuje siedząc na kocu w parku! Wiem, nie każda kobieta musi mieć zmysł artystyczny i nie każda lubi tego typu „dłubaninę”. Skoro zatem nie chcemy sprzedawać swoich własnych wyrobów, to może cudze? Ostatnio modne stało się zarabianie na blogach. Wystarczy dobrać odpowiedni program partnerski, np. sprzedaż książek czy kosmetyków i spróbować rozkręcić swój internetowy biznes. Pomysłów może być wiele, trzeba się tylko dobrze rozejrzeć i przede wszystkim chcieć. Moja przyjaciółka podejmowała się różnych zajęć przez całą ciążę i urlop macierzyński. Gdy jej synek skończył rok, zaczęła się opiekować dzieckiem sąsiadki, która była szczęśliwa, że nie musi szukać niańki, a ponieważ dzieci były w podobnym wieku, bardzo ładnie się razem bawiły. Niebawem jej pociecha idzie do przedszkola, więc wypadałoby wrócić do pracy. Ostatnio zapytałam ją, czy przypadkiem nie zmieniła zdania i nie wraca do starej firmy. Jej odpowiedź była krótka:
— Nie zamierzam już nigdy u nikogo pracować. Jestem biznesmamą i tak już zostanie. Zamierzam założyć własną firmę i to ja będę dla siebie szefem!
Mocno trzymam za nią kciuki i za wszystkie mamy, które pracy nie mają, ale są zdeterminowane i chcą pokazać światu, że mają w nosie pracę w firmach, w których się je dyskryminuje.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze