Dlaczego freeganie jedzą śmieci
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuFreeganie wybierają życie bez kupowania. Sami naprawiają przedmioty codziennego użytku i korzystają z nich jak najdłużej. Wymieniają się przedmiotami i ubraniami, zbierają surowce wtórne, segregują śmieci, których starają się produkować jak najmniej. Nie latają samolotami, nie używają samochodów – podróżują rowerami, czasem używają samochodów napędzanych alternatywnymi źródłami energii. Żywią się tym, co znajdą w śmietniku.

Na świecie żyje 6,5 miliardów ludzi. Dwie trzecie ludzkości w slumsach. 854 miliony przedstawicieli homo sapiens jest głodnych (w ciągu zeszłego roku liczba ta wzrosła o 2 miliony). Każdego dnia prawie 16 tysięcy dzieci umiera z powodu głodu lub powikłań wynikłych z niedożywienia, co znaczy, że co pięć sekund gdzieś na naszym globie z braku pożywienia umiera jedno dziecko.
Według danych organizacji Global Exchange, firma Nike w Indonezji na płace swoich pracowników przeznacza 3% swojego budżetu przeznaczonego na reklamę. W Hondurasie na plantacjach bananów dziesięciolatki pracują po kilkanaście godzin na dobę. W Chinach i Birmie do produkcji odzieży wykorzystuje się więźniów politycznych skazanych za walkę o prawa człowieka, przekonania lub za wyznawaną religię. Każdy produkt dostępny w supermarkecie pochodzi z miejsca oddalonego (średnio) o 1500 kilometrów. Jedna szklana butelka jest używana średnio 20 razy. Amerykanie wyrzucają na śmietnik około 30% procent zakupionych artykułów spożywczych.
Te przerażające dane i statystyki można by mnożyć w nieskończoność, ale celem mojego tekstu nie jest zatrważanie czytelników. Wręcz przeciwnie: w tym tunelu świeci światełko. Jak to zwykle bywa, jego źródłem nie są wielkie organizacje, ale ludzie, zwykli ludzie, jak ja lub ty, drogi czytelniku. Posłuchaj.

Freeganie nie są żadną oficjalną organizacją, choć mają swoją stronę (www.freegan.info), która pomaga im się organizować do wspólnych działań i akcji. Freegan łączy filozofia antykonsumeryzmu, polegająca na uznaniu prawdy mówiącej, że konsumpcja niszczy środowisko naturalne i szkodzi społeczeństwu. Wyniszczanie lasów i całego środowiska naturalnego, wykorzystywanie taniej siły roboczej, nieetyczny handel, nieetyczne bogacenie się koncernów i korporacji to tylko niektóre z rezultatów polityki nastawionej wyłącznie na zysk. Najważniejsze jest, według freegan, świadome konsumowanie, a właściwie ograniczenie konsumpcji do minimum – tylko w ten sposób można oddolnie przeciwstawić się polityce żarłocznego kapitalizmu, wymuszając jednocześnie zmiany na górze.
Freeganie wybierają więc życie bez kupowania. Opierają się nieustannym udoskonaleniom w elektronice i zmieniającej się ciągle modzie. Sami naprawiają wszystkie przedmioty codziennego użytku, korzystając z nich możliwie jak najdłużej. Wymieniają się nawzajem przedmiotami i ubraniami, zbierają surowce wtórne, segregują śmieci (których starają się produkować jak najmniej). Nie latają samolotami, nie używają samochodów – podróżują rowerami, czasem używają samochodów napędzanych alternatywnymi źródłami energii. Wreszcie coś, co wzbudza największe kontrowersje, czasem nawet obrzydzenie: freeganie żywią się tym, co znajdują w śmietnikach. Nie są to jednak gnijące resztki pożywienia. Większość freegan jest zdania, że żywiąc się w śmietnikach, jada lepiej niż kiedykolwiek przedtem. Na wysypiskach bardzo często lądują nadzwyczajne frykasy: owoce z tropikalnych krajów, egzotyczne ryby i owoce morza, wyszukane wędliny i tym podobne. Supermarkety i restauracje, zwłaszcza te ekskluzywne i drogie, wyrzucają ogromne ilości jedzenia już wtedy, kiedy zbliża się termin ich przydatności do spożycia. A to znaczy, że w śmietnikach lądują tony jedzenia, które jak najbardziej nadają się do spożycia. Freeganie organizują ogromne uczty, na które zapraszają dziennikarzy. W ten sposób chcą pokazać światu, że problem marnotrawienia żywności jest ogromny.
W USA już około ośmiu tysięcy kobiet należy do nieformalnego ugrupowania, którego celem jest niczego nie kupować. Wymieniają się między sobą ubraniami i zabawkami dla dzieci, sprzętami AGD. W praktyce okazało się, że bez kilku rzeczy nie potrafią się obejść: bez środków czystości, leków i części wymiennych do sprzętów codziennego użytku, przede wszystkim tak ważnych dla freegan rowerów.
Freeganie starają się też propagować ideę squattingu, czyli zajmowania i zamieszkiwania pustostanów. W efekcie właściwie nie potrzebują pieniędzy. Mieszkają za darmo, przemieszczają się za darmo, jedzą za darmo, a to znaczy, że nie muszą pracować. Pracują więc mało albo wcale, swój wolny czas poświęcając na działalność charytatywną lub wolontariat. Pracują na rzecz społeczeństwa i uświadamiania ludzi, jak wiele dla świata mogą zrobić sami. Co ważne, większość freegan to ludzie wykształceni, w przeszłości nierzadko zajmujący eksponowane stanowiska. Wybór freegańskiej filozofii życiowej to wybór przemyślany, a nie życiowa konieczność. Zainteresowanym polecam blog pewnej kanadyjskiej dziennikarki, która przez rok uwalniała się od przymusu kupowania i od uzależnienia od prądu itp.: www.greenasathistle.com.

Wizja świata w przyszłości według freegan to małe, lokalne systemy ekonomiczne, w których ludzie pracują mało i spędzają ze sobą dużo czasu. Niektórzy mają nawet nadzieję, że ludzkość wróci do epoki preagrarnej, wierząc że symbolem i źródłem ludzkiej cywilizacji może być jedynie epoka zbieracka.
Mówi się, że pieniądze wprawiają świat w ruch. Każda jedna wydana złotówka może wpłynąć na los człowieka oddalonego od nas o tysiące kilometrów. Wybierając produkty marek słynących z wyzysku taniej siły roboczej wspieramy haniebny proceder wykorzystywania zdesperowanych ludzi, którzy zrobią wszystko, by móc nakarmić swoje dzieci. Powstrzymując się od kupowania zatrzymujemy machinę szalonej, głupiej, nieprowadzącej do niczego konsumpcji – według statystyk 67% naszych zakupów to zakupy nieprzemyślane.
Wierzę, że możemy wiele zrobić dla świata, zmieniając swój styl życia, na przykład — zamiast kupować nowe ubrania, wymieniać się nimi z przyjaciółkami. Kupując odzież używaną. Sortując śmieci, zjadając wszystko, co kupiliśmy. Wybierając produkty pakowane ekonomicznie (pasta do zębów bez pudełka) i te opatrzone znakiem Fair Trade. I tak dalej, i tak dalej. Świadomość to pierwszy i jedyny klucz do zmian. Codzienne drobne wybory mogą sprawić, że świat stanie się taki, jaki chcielibyśmy, żeby był.
Żeby nie być gołosłowną, podejmę próbę ograniczenia konsumpcji w swoim życiu. O wynikach doniosę. Bardzo chciałabym, żeby świata starczyło dla mojej córeczki.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze