Turbo poranek. 5 zasad!
1. Przede wszystkim porządek! Zastanów się, ile czasu spędzasz o poranku w poszukiwaniu swojego kremu nawilżającego? No właśnie... zwykle to kilka minut. A gdyby tak od razu był pod ręką? Wystarczy, że wieczorem poświęcisz 2 minuty i przygotujesz sobie toaletkę. Rano będzie prościej i przede wszystkim szybciej.
2. Zadbaj o dobre nawilżenie wieczorem, a rano użyj tylko żel-kremu, który jedynie podtrzyma wieczorny efekt. Gęste kremy mają to do siebie, że dłużej się wchłaniają, a przecież rano zależy nam na czasie. Lekkie konsystencje są idealne. Wchłaniają się błyskawicznie i od razu można na nie nakładać makijaż.
3. Przeglądaj kosmetyki! Jeśli masz 10 podkładów i 5 korektorów, szanse, że używasz wszystkich, są raczej nikłe. Od czasu do czasu wystarczy zrobić mały remanent i zostawić naprawdę niezbędne rzeczy. Dodatkowo im mniej produktów, tym krótszy czas ich nakładania. Świetnie w roli oszczędzaczy czasu sprawdzają się produkty typu 2 w1 czyli np. kremy koloryzujące, które nie dość, że nawilżają, to jeszcze wyrównują koloryt i nadają cerze blasku.
4. Skonstruuj swoją poranną kosmetyczkę! Naprawdę rano nie potrzebujesz 5 cieni i 4 maskar. Takie fanaberie zostaw raczej na wielkie wyjścia lub na momenty, gdzie czas przygotowania nie gra tak wielkiej roli. To, czego naprawdę potrzebujesz o poranku, to: kredka do oczu, cień do powiek, maskara, błyszczyk, korektor, puder mineralny i róż do policzków (ewentualnie bronzer). Naprawdę przed wyjściem do biura wszelkie żele do brwi, odżywki do rzęs czy rozświetlasz są zbędne. W tym przypadku mniej znaczy więcej - czasu wolnego oczywiście...
5. Jeśli chodzi o włosy, to można je umyć wieczorem dnia poprzedniego, zakręcić na miękkie wałki o dużej średnicy. Rano tylko zdejmujesz wałki, przeczesujesz włosy palcami i voila – piękna fryzura pełna objętości od samego rana. Nawet przy krótkich włosach.
Stosując kilka prostych rad możemy zaoszczędzić kilka drogocennych minut. A może nawet dojdziesz do takiej wprawy, że uda ci się wypić kawę w domu?