Pogódź się z porażką
EWA PODSIADŁY • dawno temuNa pewno zdajesz sobie sprawę ze swojej wartości – masz dobrą pracę, każdego dnia ściągasz męskie spojrzenia, a Twoje koleżanki nie raz patrzyły na ciebie z zazdrością. W życiu jednak bywa bardzo różnie i niestety, nie zawsze świeci słońce. Z porażką można się na szczęście bardzo szybko i bezboleśnie rozprawić.
W życiu każdej z nas i to nierzadko pojawia się taka chwila lub dzień, kiedy czujesz się jakbyś dostała obuchem w głowę. Przygotowywałaś się do wystąpienia od tygodni, a skrzywiona mina szefa była wymowniejsza niż tysiąc słów. Jakby było tego mało, ni stąd ni zowąd koleżanka rzuciła ci bardzo przykry komentarz na temat twojego wyglądu — co kompletnie rozłożyło cię na łopatki. Takie sytuacje nie są miłe i choćbyś starała się uniknąć ich jak ognia, nigdy nie wiesz, co może Cię spotkać. Przede wszystkim pamiętaj, że nie tobie pierwszej i nie ostatniej przytrafiła się równie przykra sytuacja. Każda z nas musi posmakować goryczy porażki, ale tak naprawdę tylko dzięki niej możesz się jeszcze udoskonalić. Nic nie mobilizuje bardziej niż niepowodzenie – nawet jeśli początkowo może ci się wydawać, że to koniec i jesteś do niczego.
Porażka jest jak pijawka – pojawia się nagle i wysysa z ciebie chęć do życia. Najważniejsze, abyś potrafiła się po niej podnieść. Musisz zrozumieć, że to naprawdę nic wielkiego. Przestań analizować sytuację — im dłużej będziesz myślała o tym, co cię spotkało, tym trudniej będzie ci pójść dalej.
Co zatem zrobić? Wziąć się w garść! Może brzmi banalnie, ale jest naprawdę skuteczne. Nie rozpatruj w kategoriach największej tragedii faktu, że na przykład zginęły ci wszystkie maile ze skrzynki. Choć może wydawać Ci się inaczej, to naprawdę nie jest koniec świata. Najlepszym rozwiązaniem jest opowiedzenie komuś o tym, co ci się przytrafiło. Okaże się, że nie stało się nic wielkiego, tylko nie byłaś w stanie tego dostrzec jako poszkodowana. Ponadto, trzeźwo myśląca osoba trzecia może podsunąć ci wyjście z sytuacji, na które sama byś nie wpadła. Jeśli jest się bezpośrednim uczestnikiem niefortunnych zdarzeń, trudno na zimno określić powagę sytuacji, o środkach zaradczych już nie wspominając. Dopiero ktoś z zewnątrz może ci na przykład poradzić, żebyś napisała do webmasterów i opisała swój problem ze znikającą pocztą albo po prostu przekona cię, że nie miałaś w skrzynce żadnych bardzo ważnych informacji, za którymi powinnaś płakać rzewnymi łzami.
Ofierze przykrych wypadków zaciera się granica między rozgoryczeniem a rzeczywistością, przez co traci dystans do rozmiarów porażki. Zawsze jednak pomyśl, jakie będą jej konsekwencje – odpowiedź na to pytanie uświadomi ci, co tak naprawdę się stało. Jeśli nie straciłaś pracy, nie zostałaś publicznie wyśmiana, co może wpłynąć na twoją reputację? Czy dostałaś kosza od wysokiego bruneta, o którym nie wiedziałaś praktycznie nic, poza tym, że jest piekielnie przystojny? W gruncie rzeczy nie stało się nic strasznego.
Pomyślenie „na gorąco” o skutkach, czyli przyszłości, a nie przeszłości, to najlepszy sposób, żeby się uspokoić. I pamiętaj – rozluźnij się! Masz już wystarczającą ilość stresów, nie bierz sobie na głowę nowych. Każda porażka to tylko sygnał dla ciebie, że nikt nie jest doskonały, choćby był blisko doskonałości jak mało kto.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze