Jestem z podejrzanej rodziny…
CEGŁA • dawno temuMój ojciec i starsza siostra są policjantami. Odczuwam to na swojej skórze w nieprzyjemny sposób. Prześladują mnie głupie żarty od przedszkola i zastanawiam się, czy ten klimat kiedykolwiek ustanie. Jestem traktowana jak osoba podejrzana, której nie można zaufać, bo „doniesie tacie”. Wiem, że to dziecinne, ale mam manię prześladowczą, nie jest łatwo tak po prostu się nie przejmować.
Droga Cegło!
Mój ojciec i starsza siostra są policjantami. Co prawda nie ganiają przestępców, siostra dopiero praktykuje i studiuje, a zamierza być psychologiem zajmującym się problemami samych policjantów, tata jest informatykiem. Można powiedzieć, że oboje siedzą za biurkiem. Poza tym siostra jest super laską, zawsze mi pomagała w babskich sprawach i „wychowywała na kobietę”, tata to normalny facet, ma mnóstwo pasji, jest kapitanem amatorskiej drużyny koszykówki, jeździ na nartach, zna kilka języków.
Jednak dla większości ludzi policjant to policjant. Odczuwam to na swojej skórze w nieprzyjemny sposób. Prześladują mnie głupie żarty od przedszkola i zastanawiam się, czy ten klimat kiedykolwiek ustanie. Nawet przed moją osiemnastką znajomi pytali się na przykład, czy przed domem będzie patrol i czy można przynieść alkohol, ale tak, żeby nie wylądować w pace… To samiutko było przed studniówką. Ja się oczywiście też z tego śmieję i obracam żart w żart, ale na co dzień nie jest to łatwe.
W moim domu nie ma sztywnej atmosfery, a mimo to pamiętam, że mój pierwszy chłopak, kiedy zaprosiłam go na obiad, pytał, czy będzie miał przesłuchanie. Ale śmieszne, prawda? Potem zresztą nic między nami nie wyszło. Teraz jestem z bardzo fajnym człowiekiem, który uważa, że za bardzo się przejmuję i nakręcam, a jeżeli sama będę traktować sprawę normalnie, to inni też tak będą robić. Nie do końca się z nim zgadzam, bo ani się nie afiszuję, ani nie ukrywam tego, że moja rodzina pracuje tam, gdzie pracuje, a mimo to wydaje mi się czasem, że jestem traktowana jak osoba „podejrzana”, której nie można zaufać czy coś w tym rodzaju, bo „doniesie tacie”. Wiem, że to dziecinne, ale naprawdę mam już prawie taką manię prześladowczą i nie jest łatwo tak po prostu się nie przejmować.
Kamysia
***
Droga Kamysiu!
Ojciec zaszczepił w Was przekonanie, że praca w policji jest czymś nie tylko normalnym, ale też godnym szacunku i pasjonującym. Niestety, nie uchronił Cię przed dość często spotykanym kompleksem dziecka policjanta. Napisałaś, że masz bardzo fajny kontakt ze starszą siostrą i tu od razu zaciekawiło mnie, czy poza „babskimi sprawami” rozmawiałaś z nią również o jej doświadczeniach w tej kwestii. Ostatecznie, ona przewartościowała tę sytuację całkiem inaczej i poszła w ślady taty. Jeśli nigdy taka rozmowa się między Wami nie odbyła, na pewno warto ją podjąć. Nie wiem, jaka różnica wieku Was dzieli i czy chodziłyście do tych samych szkół, ale odczucia siostry mogłyby być dla Ciebie cenną podpowiedzią – choćby, jak się ustawić do tematu w przyszłości. Mam bowiem wrażenie, że brakuje Ci dystansu do tych żartów, z których podobno starasz się śmiać wraz z kolegami.
Na pewno zdajesz sobie sprawę, że ludzi, wśród których obracasz się od dzieciństwa, już nie zmienisz. Zawieś ten etap swojego życia na kołku. Wszyscy oni wyrośli w swoich domach, rodzinach, gdzie być może kultywowało się taki a nie inny wizerunek policjanta. Ten wizerunek trudno osądzać jednoznacznie – podyktowany jest wypaczeniami poprzedniego ustroju i traumami historycznymi. Dla sporej grupy Polaków policjant pozostanie na zawsze uosobieniem „obcego”. Jako obiekt żartów był kimś niespełna rozumu, jako obiekt nienawiści – symbolem władzy, korupcji i brutalnej przemocy.
Na dodatek w wielu kręgach panuje przekonanie, że policjanci za dużo zarabiają, za wcześnie przechodzą na emeryturę i nie robią tego, co do nich należy. Takie jest doświadczenie kilku pokoleń, swoje zrobiły też nasze kultowe filmy i seriale, utrwalające stereotyp albo zmęczonego twardziela, albo cynicznego zabijaki, albo głupka. Zauważ jednak przy okazji, że ta swoista nagonka nie jest wcale naszą narodową specjalnością. W większości krajów praca policjanta jest pod obstrzałem niepochlebnych opinii, nawet w Anglii traci swój i tak kruchy prestiż. Światowe kino, oprócz prezentowania jednostek poczciwych i prawych w tzw. filmach familijnych, lubuje się w demaskowaniu wypaczeń tej grupy zawodowej.
W efekcie, młody człowiek, dla którego jedynym kontaktem z policją jest dziś mandat za przebieganie na czerwonym lub zbyt brawurową jazdę, nie będzie zgłębiał tego, jak ciężkie, odpowiedzialne jest to zajęcie, lub jak wartościowe jednostki tam pracują, ponieważ najłatwiej jest uogólniać, szufladkować i powielać cudze opinie. Nie możesz na siłę z tym walczyć – podniesienie zawodu policjanta do należnej mu rangi to raczej zadanie dla Twojego taty i przyszłych pokoleń zatrudnionych w tej profesji. Zadanie na długie lata. Tymczasem powinnaś pójść za radą chłopaka i przestać traktować te docinki aż tak serio. W końcu to, że Twój ojciec i siostra są fachowcami i wykonują swoją pracę z zamiłowaniem, daje Ci przewagę w ocenie sytuacji – cudze, płytkie, krzywdzące czy pogardliwe oceny powinnaś brać w nawias.
A teraz czekają Cię studia i zmiana środowiska – masz szansę spotkać się z bardziej dojrzałym podejściem do tematu, poznać nowych ludzi, dla których nie będzie to dyżurna okazja do żartów, bo będą mieli ciekawsze rzeczy do roboty. Od Ciebie też wiele zależy – spróbuj nie uprzedzać wypadków i nie ustawiać się w roli „ofiary”. Pamiętaj, że to Ty wybierasz i decydujesz, według jakich kryteriów chcesz być odbierana przez otoczenie. Ty wysyłasz komunikaty, selekcjonujesz informacje, prezentujesz taką, a nie inną samoocenę. I na tej podstawie ludzie Cię odczytują, przetwarzają i interpretują.
I jeszcze jedno: nie wymagaj od nich zbyt wiele, a wtedy nie będą w stanie Cię zranić.
Powodzenia!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze