„Źródła Miłości”, Kishwar Desai
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKsiążka o nieszczęśliwych kobietach. Każda próbuje znaleźć rozwiązanie życiowych problemów związanych z brakiem pieniędzy lub potomka. Autorka obnaża prawdę związaną z handlem dziećmi, przemytem zarodków i wykorzystywaniem kobiet, pokazując wszystkie strony zaangażowane: nieszczęśliwych rodziców, bogatych lekarzy oraz ubogie kobiety, które decydują się na oddanie swojego dziecka. Książka wstrząsająca, trudna, ale zdecydowanie warta lektury.
Chociaż macierzyństwo nie jest instynktem (przynajmniej tak twierdzi badaczka, Elizabeth Badinter), posiadanie dziecka to dla większości kobiet spełnienie marzeń i realizacja życiowych zadań. Jednak natura nie dla wszystkich jest hojna, bo często dzieje się tak, że kobieta i mężczyzna latami starają się o dziecko, a wszystkie metody okazują się bezskuteczne. Wtedy zdesperowani ludzie szukają jakichkolwiek rozwiązań. O nich właśnie pisze Kishwar Desai w swojej najnowszej książce Źródła Miłości. Powieść ta rozgrywa się w kilku miejscach, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i Indiach. Londyńczycy, Kate i Brian, od kilku lat starają się o dziecko. Kiedy po raz kolejny kobieta traci ciążę, małżonkowie decydują się skorzystać z oferty indyjskiej firmy poszukującej surogatek, czyli kobiet, które rodzą dziecko z cudzego zarodka i później przekazują je kobiecie-dawcy.
Na kartach książki Kishwar Desai pojawia się mnóstwo takich kobiet. Jest wśród nich Preeti i Shobha – młode dziewczyny z biednej wioski Uttar Pradeś leżącej przy granicy z Nepalem. To one trafiają do kliniki doktora Subhasha Pandeya – człowieka, który dzięki współpracy z Zachodem dorobił się pokaźnych pieniędzy. Dla Pandeya surogatki to wyłącznie „naczynia”, maszynki do rodzenia dzieci, dlatego lekarz traktuje je bezosobowo, często brutalnie, wiedząc, jak bardzo są zdesperowane, by zdobyć pieniądze i wrócić z nimi do rodziny. Jedna z kobiet wynajętych przez doktora Pandeya, rodzi piękną dziewczynkę. Niestety dziecko okazuje się być chore na AIDS.
Książka Kishwar Desai to opowieść o jeszcze jednej bohaterce: Simran Singh - wścibskiej pracownicy społecznej w średnim wieku i zbliżającej się do menopauzy samotnej matki nastolatki. Zanim kobieta zaadoptuje kilkunastoletnią dziewczynę (niesłusznie osadzoną w więzieniu), w Wielkiej Brytanii szukać będzie mężczyzny, który zechce zapłodnić ją za pieniądze.
Powieść Źródła Miłości to książka o nieszczęśliwych kobietach. Każda z postaci stworzonych przez Desai próbuje znaleźć rozwiązanie swoich życiowych problemów związanych z brakiem pieniędzy lub potomka. Ale nie tylko osobiste historie są tu ważne. Autorka obnaża bowiem prawdę o jednym z najhaniebniejszych współczesnych procederów. Chodzi o handel dziećmi, przemyt zarodków i wykorzystywanie kobiet. Z jednej strony mamy bogatych ludzi Zachodu, którzy, korzystając z usług firm medycznych, nie wiedzą, jak właściwie wyglądają relacje z surogatkami; kim naprawdę są te kobiety i z jakich miejsc pochodzą. Okazuje się, że dla potrzeb „marketingu” fałszuje się dowody wykształcenia surogatek tak, by rodzice np. w Wielkiej Brytanii mieli pewność, że ich dziecko pochodzi od wykształconej kobiety.
Źródła Miłości to bardzo gorzki obraz Indii – kraju, który ma niewiele wspólnego z naszymi wyobrażeniami o miejscu zamieszkanym przez joginów i świętych mężów. Indie to dziś przede wszystkim światowa gospodarka, dysponująca surowcami naturalnymi i bronią atomową. W tym wyścigu do dobrobytu, któremu zachodnie społeczeństwo uległo dawno temu, Indie radzą sobie wyśmienicie. Ale nie każdy Hindus ma dostęp do wiedzy, wykształcenia, pieniędzy i opieki medycznej. Dlatego w tak zróżnicowanym gospodarczo, etnicznie i kulturowo kraju zawsze znajdą się ci, którzy będę chcieli zarobić na czyimś nieszczęściu. Kishwar Desai pisze o tym bez ogródek, pokazując wszystkie strony zaangażowane w proces „produkcji” dzieci: nieszczęśliwych rodziców, bogatych lekarzy oraz ubogie, niewykształcone kobiety, które decydują się na oddanie swojego dziecka w obce ręce. Źródła Miłości to książka wstrząsająca, miejscami bardzo trudna, ale zdecydowanie warta lektury.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze