"Nieuchwytny", Gregory Hoblit
DOROTA SMELA • dawno temuProdukcyjniak z gatunku thrillera o psychopatycznych mordercach, noszący znamiona epoki kultu sadyzmu. Gorliwa, przepracowana i przejęta losem zwykłych obywateli policjantka zajmująca się cyberprzestrzenią znajduje w sieci niepokojącą stronkę Zabijzemną.com. Twórca pomysłowej witryny oferuje internautom wspólne zabicie 40-letniego fana hokeja.
Produkcyjniak z gatunku thrillera o psychopatycznych mordercach, noszący znamiona epoki kultu sadyzmu. Bo przecież wraz z wytryskiem przemocy w popkulturze ostatnich lat, która to z kolei cytuje i wznawia wątki z lat 60. i 70., kręcąc ponownie nowatorskie wówczas splattery — nie mamy żadnych wątpliwości, że koniunktura na pornografię tortur jest dziś potężniejsza niż kiedykolwiek. Hostele, Piły, Teksańskie masakry piłą… i wiele, wiele innych tytułów, które nierzadko oznaczają nie jeden film, ale 3 -częściową serię, świadczą dobitnie o przesunięciu granic wrażliwości współczesnego odbiorcy, który już bez żenady udaje się do kina, żeby popatrzeć na czyjeś "flaczki".
I o tym jest również ten film. Zaczyna się typowo: gorliwa, przepracowana i przejęta losem zwykłych obywateli, politycznie poprawna policjantka zajmująca się cyberprzestrzenią znajduje w sieci niepokojącą stronkę. Zabijzemną.com to witryna, na której na żywo oglądać można tortury i śmierć ślicznego kotka. Adresu nie da się zablokować, bo natychmiast przerzuca się on na lustrzane serwery w Rosji, a tam nie sięga jurysdykcja cybertajniaków z USA. Najgorsze, że zgodnie z obawami detektyw Jennifer Marsch kotek okazuje się tylko rozgrzewką i czymś w rodzaju próby generalnej. Wkrótce twórca pomysłowej witryny oferuje internautom wspólne zabicie 40-letniego fana hokeja. Półnagi mężczyzna zostaje efektownie ponacinany i podłączony do kroplówki, dozującej mu lek zapobiegający krzepnięciu krwi. Każde, nawet przelotne odwiedziny na stronie aplikują nieszczęśnikowi dodatkową porcję chemii, powodując powolne wykrwawianie się delikwenta.
Kto za tym stoi? Po co to robi? Te pytania, choć nie pozostaną bez odpowiedzi, okażą się drugorzędne. Podobnie jak umoralniające przesłanie filmu. Bo przesłanie jest jasne i bijące po głowie — ludzie, jak niegdyś zauważył Michael Haneke, są z natury swej sadystycznymi podglądaczami, którym wciąż nie przejadły się starożytne krwawe igrzyska i średniowieczne publiczne egzekucje. Z owej fatalnej skłonności wniosek wyciągnął przemysł filmowy, a nawet mass media, karmiące swą coraz liczniejszą widownię makabrami z kraju i ze świata. Ta wątpliwej jakości strawa tylko zaostrza apetyt "mięsożerców", z drugiej pozwala owemu przemysłowi produkować jej coraz więcej — póki oglądamy, dopóty kręci się koło tortur. Proste. Dlatego tak, jak niegdyś podczas projekcji Funny Games co wrażliwsi widzowie wyszli z sali, tak na Nieuchwytnego nie powinni się w ogóle wybierać. Bo pod płaszczykiem filmu z przesłaniem — które nota bene bezczelnie zapożyczył — jest on kolejnym filmem nihilistycznym, który ma nas nauczyć konsumować tortury. Ktoś mógłby powiedzieć, że filmy o seryjnych mordercach istniały od zawsze, a czasem nawet dostawały Oscary. Owszem, ale w Milczeniu owiec mieliśmy rozbudowaną warstwę psychologiczną, a scen odzierania ze skóry nam oszczędzono.
Wtórny i z gruntu nieszczery Nieuchwytny na owych scenach bazuje, w równym stopniu co Hostel, dorzucając bonusowo garść paranoi i lęków związanych z życiem wirtualnym. Zamiast jednak bać się aukcji internetowych, należy bać się takich filmów — są puste, byle jak zrobione i chodzi w nich tylko o pokazanie, co dzieje się z ludzką skórą pod wpływem siarkowodoru. Nie ma wielkiej różnicy między tym, a oglądaniem filmów z egzekucji. A jeśli komuś takie właśnie rzeczy smakują, to cóż, może powinien pomyśleć o przeprowadzce do Chin — wnioskując z doniesień z Państwa Środka, jest szansa na sporą ilość snuff movies.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze