"Poślubić Buddę", Wei Hui
MAGDA GŁAZ • dawno temu„Poślubić Buddę” można określić jednym słowem – to powieść zmysłowa. Właśnie erotyczne napięcie między bohaterami, emocje, fascynacja i podniecenie są tutaj wszechobecne. Jednak Wei Hui nie skupia się tylko na cielesności, bo także opisy Szanghaju mają w sobie ową zmysłowość. Miasto jawi się jako tajemnicze, nieodgadnione, a nade wszystko intrygujące.
„Poślubić Buddę” to powieść napisana i wydana w atmosferze skandalu. Wei Hui w rodzinnych Chinach została uznana za „rozpustną niewolnicę obcej kultury”, jej pierwsza powieść „Szanghajska kochanka” została oficjalnie potępiona przez władze, a jej egzemplarze publicznie spalono. Takie działanie przysporzyło autorce jeszcze większej sławy, jej powieści zdobywają coraz większą rzeszę fanów, wydawane nie w obiegu oficjalnym, ale w chińskim podziemiu wydawniczym. Pisarka zdobywa też coraz większą popularność w Stanach Zjednoczonych i Europie. Jej powieści zostały przetłumaczone na 19 języków.
Dla Europejczyka powieść nie jest wcale skandaliczna, w naszej literaturze jest wiele pozycji, które śmiało traktują sprawy seksu i erotyki. Także sama fascynacja zachodnią kulturą nie powinna być powodem napiętnowania. Jednak zdaniem chińskich władz Wei Hui popełniła ciężki grzech – otóż zbyt śmiało i zbyt wiele mówi o Zachodzie, stając się według władz „niewolnicą kultury zachodniej” – przyznaje się do znajomości kultowych postaci czy też ikon popkultury, takich jak Marilyn Monroe lub The Beatles i najnowszych trendów mody. Za bardzo popularyzuje w ten sposób krytykowaną w Chinach kulturę masową.
Paradoksalnie, Wei Hui wcale nie odcina się od Chin, wręcz przeciwnie, Szanghaj traktuje jako swoje miejsce na ziemi, gdzie potrafi zebrać myśli i gdzie najlepiej się jej pisze. To jej miasto. Fantastyczne są opisy szanghajskiego życia, aura, jaka je otacza, chińskie restauracje, w których posiłki celebruje się z pietyzmem. Coco, bohaterka „Szanghajskiej kochanki” i jej kontynuacji, czyli powieści „Poślubić Buddę”, nawet mieszkając w Nowym Jorku, nie ubiera się jak Amerykanka, ale jest wierna chińskim strojom, uwielbia zwłaszcza jedwab, z którego ubrania szyje od lat u tej samej krawcowej w Szanghaju. Pod względem stylu życia nie jest już jednak taką tradycjonalistką – ma przygody miłosne z młodszymi mężczyznami, przyjaźni się z Xi’er, piękną malarką i właścicielką snobistycznej restauracji, która przeszła operację zmiany płci. Z jednej strony jest wyzwoloną współczesną kobietą, która czerpie garściami z życia, z drugiej – Chinką wierną tradycji i kulturze, z której się wywodzi.
W powieści miesza się fikcja z literaturą faktu, co jest niewątpliwą zaletą książki, czyni ją frapującą. Autorka odsłania się przed czytelnikiem, tworząc wrażenie powieści autobiograficznej, aby za chwilę skryć się za obrazem literackiej bohaterki. Raz Coco jest alter ego pisarki, kiedy indziej tylko wykreowaną postacią. To także jedna z niewielu powieści tak śmiało i wnikliwie opisujących erotykę, nie czyniąc z niej pornografii, ale prawdziwą sztukę.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze