Wspaniałe jachty, ekstremalne wyzwania, wielkie pieniądze, seks, sława i uznanie. Oto świat ludzi bogatych, tak często opisywany przez pisarzy, filmowców i muzyków. Któż z nas nie chciałby do niego należeć? Bez wątpienia znalazłyby się wyjątki, ale byłyby one potwierdzeniem powszechnej reguły: codzienność ludzi bogatych działa jak magnes. Wyobrażając sobie jednak życie w świetle jupiterów, zapominamy o tym, czym to szczęście (często pozorne) zostało okupione: samotnością, wewnętrznym rozdarciem, skłóceniem z najbliższymi. Taka prawda wyłania się z Rejsu, powieści kryminalnej Jamesa Pattersona, jednego z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy współczesnych. Tym razem (we współpracy z twórcą thrillerów Howardem Roughanem) Patterson zaproponował nam historię nowojorskiej rodziny, która wspólnie wyrusza w rejs po Atlantyku. Ta wyprawa okaże się tragiczna w skutkach. Znana lekarka Katherine Dunne i jej trójka dzieci zmierzy się ze śmiertelnym żywiołem, który przyniesie im stratę, ale jednocześnie da nadzieję na przyszłość. Patterson i Rughan wpadli na wyjątkowo ciekawy pomysł.
Rejs nie jest może najlepszą książką Jamesa Pattersona, ale ci czytelnicy, którzy specjalizują się w powieściach kryminalnych, nie będą mieli poczucia straty czasu. Powieść ta to przede wszystkim ciekawie napisane dialogi i bezbłędnie zarysowane postacie – wyraziste, charakterystyczne i niejednoznaczne. Patterson i Roughan potrafili zamknąć w nich typowe lęki, fobie i marzenia oraz miłość i nienawiść – dwie strony tego samego medalu. Jednocześnie udało im się powiązać to z ciekawą fabułą, w której znajdziemy intrygę, śmierć, pożądanie i zdradę. Ktoś powie: nic nowego. Ale w tym przypadku ważna jest proporcja – harmonijne, perfekcyjne połączenie wątków, opisów i dialogów. Mamy przecież „pisarzy” i „Pisarzy”.
Rejs to także świetne opisy zmagań z morskim żywiołem oraz mroczna refleksja o życiu w wielkim mieście, gdzie sława przeplata się z samotnością, uzależnieniem od alkoholu i narkotyków; gdzie pod pozorem talentu, wyjątkowości czy oryginalności czają się typowe ludzkie wady i grzechy. Oto wyzwanie dla autorów powieści kryminalnych: stworzyć historię, którą mogłoby napisać życie, a jednocześnie tchnąć w nią coś, co pozwoli nam oderwać się od rzeczywistości. Bo czytanie ma w sobie coś z eskapizmu, potrzeby ucieczki. Stąd dobry pomysł, by przenieść czytelnika w świat ludzi bogatych, snobistycznych, zdolnych do popełnienia rzeczy ohydnych i genialnych. I pokazać, że nie ma życia idealnego, że wszędzie zdarzają się pokusy, a duże pieniądze mogą skłaniać do morderstw i zdrad. To nie przypadek, że większość dobrych kryminałów taki świat opisuje. James Patterson potrafił wykorzystać ów schemat całkowicie, tworząc dynamiczną, sprawnie napisaną powieść, z którą można spędzić niejeden zimowy wieczór. Na pewno przypadną nam do gustu opisy żeglugi po słonecznym Atlantyku. Bo słońca bardzo nam teraz brakuje.