„Rejs”, James Patterson, Howard Roughan
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKryminał. Ciekawie napisane dialogi i bezbłędnie zarysowane postacie – wyraziste, charakterystyczne i niejednoznaczne. Autorzy potrafili zamknąć w nich typowe lęki, fobie i marzenia oraz miłość i nienawiść. Jednocześnie udało im się powiązać to z ciekawą fabułą, w której znajdziemy intrygę, śmierć, pożądanie i zdradę. Rejs to także świetne opisy zmagań z morskim żywiołem oraz mroczna refleksja o życiu w wielkim mieście, gdzie sława przeplata się z samotnością, uzależnieniem od alkoholu i narkotyków.
Wspaniałe jachty, ekstremalne wyzwania, wielkie pieniądze, seks, sława i uznanie. Oto świat ludzi bogatych, tak często opisywany przez pisarzy, filmowców i muzyków. Któż z nas nie chciałby do niego należeć? Bez wątpienia znalazłyby się wyjątki, ale byłyby one potwierdzeniem powszechnej reguły: codzienność ludzi bogatych działa jak magnes. Wyobrażając sobie jednak życie w świetle jupiterów, zapominamy o tym, czym to szczęście (często pozorne) zostało okupione: samotnością, wewnętrznym rozdarciem, skłóceniem z najbliższymi. Taka prawda wyłania się z Rejsu, powieści kryminalnej Jamesa Pattersona, jednego z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy współczesnych. Tym razem (we współpracy z twórcą thrillerów Howardem Roughanem) Patterson zaproponował nam historię nowojorskiej rodziny, która wspólnie wyrusza w rejs po Atlantyku. Ta wyprawa okaże się tragiczna w skutkach. Znana lekarka Katherine Dunne i jej trójka dzieci zmierzy się ze śmiertelnym żywiołem, który przyniesie im stratę, ale jednocześnie da nadzieję na przyszłość. Patterson i Rughan wpadli na wyjątkowo ciekawy pomysł.
Rodzina Dunne to w rzeczywistości garstka obcych sobie ludzi, którzy dawno stracili ochotę na dialog. Katherin straciła męża w wypadku samochodowym i szybko wyszła za mąż za bogatego nowojorskiego prawnika. Oddaje się całkowicie swojej pracy, więc nigdy nie ma czasu na opiekę nad dziećmi. Jej osiemnastoletnia córka Carrie cierpi na bulimię i depresję, szesnastoletni Mark nadużywa narkotyków i tylko dziesięcioletni Ernie wydaje się być normalnym dzieckiem, chociaż codziennie zadaje matce pytanie: Czy masz całkowitą pewność, że nie jestem adoptowany? Totalny chaos! Aż dziw bierze, że rodzina Dunne’ów zdecydowała się na wspólne spędzenie kilku dni. Towarzyszyć im będzie brat zmarłego męża Katherin, Jake – doskonały żeglarz, który całkowicie poświęcił się morzu. Na lądzie został tylko nowy mąż pani doktor – sprytny, znany z pierwszych stron gazet prawnik. Kiedy Katherin wypływa z dziećmi w rejs, Peter Carlyle wolny czas spędza z kochanką, którą na pewno poślubiłby, gdyby jego żonie coś się stało. Całość dopełnia podejrzany typ, były agent i komandos, Gerard Devoux – człowiek szczególnie zainteresowany morską wyprawą Dunne’ów. Takie zestawienie nie zapowiada oczywiście niczego dobrego. I nie minie kilka godzin, jak w łodzi „Family Dunne” pojawią się pierwsze usterki.
Rejs nie jest może najlepszą książką Jamesa Pattersona, ale ci czytelnicy, którzy specjalizują się w powieściach kryminalnych, nie będą mieli poczucia straty czasu. Powieść ta to przede wszystkim ciekawie napisane dialogi i bezbłędnie zarysowane postacie – wyraziste, charakterystyczne i niejednoznaczne. Patterson i Roughan potrafili zamknąć w nich typowe lęki, fobie i marzenia oraz miłość i nienawiść – dwie strony tego samego medalu. Jednocześnie udało im się powiązać to z ciekawą fabułą, w której znajdziemy intrygę, śmierć, pożądanie i zdradę. Ktoś powie: nic nowego. Ale w tym przypadku ważna jest proporcja – harmonijne, perfekcyjne połączenie wątków, opisów i dialogów. Mamy przecież „pisarzy” i „Pisarzy”.
Rejs to także świetne opisy zmagań z morskim żywiołem oraz mroczna refleksja o życiu w wielkim mieście, gdzie sława przeplata się z samotnością, uzależnieniem od alkoholu i narkotyków; gdzie pod pozorem talentu, wyjątkowości czy oryginalności czają się typowe ludzkie wady i grzechy. Oto wyzwanie dla autorów powieści kryminalnych: stworzyć historię, którą mogłoby napisać życie, a jednocześnie tchnąć w nią coś, co pozwoli nam oderwać się od rzeczywistości. Bo czytanie ma w sobie coś z eskapizmu, potrzeby ucieczki. Stąd dobry pomysł, by przenieść czytelnika w świat ludzi bogatych, snobistycznych, zdolnych do popełnienia rzeczy ohydnych i genialnych. I pokazać, że nie ma życia idealnego, że wszędzie zdarzają się pokusy, a duże pieniądze mogą skłaniać do morderstw i zdrad. To nie przypadek, że większość dobrych kryminałów taki świat opisuje. James Patterson potrafił wykorzystać ów schemat całkowicie, tworząc dynamiczną, sprawnie napisaną powieść, z którą można spędzić niejeden zimowy wieczór. Na pewno przypadną nam do gustu opisy żeglugi po słonecznym Atlantyku. Bo słońca bardzo nam teraz brakuje.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze