"Fototerapia", Katarzyna Sowula
MAGDA GŁAZ • dawno temuZ jednej strony „Fototerapia” jest portretem warszawskiego mikroświata, z drugiej - historią uniwersalną, bo dotykającą nas wszystkich. Interesująca proza o zwyczajnych sprawach, ale jakże ciekawie napisana. Dużym plusem są zamieszczone w książce fotografie Małgorzaty Sałygi stanowiące dopełnienie historii o grupie warszawskich przyjaciół.
Zwyczajne sprawy, zwykłe miasto i nudna, brzydka dzielnica. Pospolitość i próba odnalezienia w szarej egzystencji namiastki normalności to stałe elementy życia bohaterów debiutanckiej powieści Katarzyny Sowuli zatytułowanej „Fototerapia”. Łucja, Jose i Galago wspólnie wynajmują mieszkanie na warszawskiej Pradze, w niedługim czasie dołącza do zgranego towarzystwa Konrad. Brak gazu „do odwołania”, mimo zbliżających się mrozów i protestów mieszkańców, zmusza ludzi starej i zniszczonej kamienicy do podporządkowania się regulaminowi administracji. I także w tej rzeczywistości młodzi studenci muszą się odnaleźć, oraz nadal uczyć i zaliczać kolejne semestry. Bohaterowie „Fototerapii” to osoby, które często można spotkać na polskich ulicach, na uczelniach; są częścią warszawskiego krajobrazu i niczym się spośród tłumu nie wyróżniają.
Może dlatego, że tak łatwo się z nimi zidentyfikować, są interesujący, a ich pospolitość staje się atutem, bo tak naprawdę autorka pisze o każdym, który musi borykać się między „być” a „mieć”. Łucja przygotowuje się do obrony dyplomu z fotografii, a na życie musi zarabiać chałturzeniem w agencjach reklamowych, gdzie robi zdjęcia supermarketowemu mięsu, czy też innej „martwej naturze”. Przez przyjaciół nazywana jest Kobietą z Obsesją Znaku Zapytania, bo ma nieustanną potrzebę definiowania wszystkiego, co ją otacza. Paweł nazywany Galago to student psychologii, który ma problemy z niską samooceną, powracające stany depresyjne i zastanawia się nad uczestnictwem w terapii grupowej. Jose to student ASP, który jako jedyny z tej trójki potrafi czerpać radość z życia i cieszy go nawet listopadowa szaruga i brak gazu w domu. Konrad studiuje polonistykę, ale zmuszony spłacić nie swoje długi, zaczyna dorabiać jako nosiwoda. Robi też zakupy dla sąsiadek-emerytek, bo każdy grosz się przyda. Wdaje się w romans z seksowną Izą, która pisze licencjat na prywatnej uczelni z dziennikarstwa, a książka, którą kieruje się w życiu jest „Alchemik” Paulo Coelho. Związek ten, oparty na seksie, szybko sprawia, że wszystkie problemy finansowe Konrada odchodzą w niepamięć.
Sowula pokazuje współczesną rzeczywistość, która staje się źródłem nieustannych frustracji bohaterów; Łucja rozdarta jest między chęcią tworzenia prawdziwej sztuki a chałturzeniem; Galaga, który ma w przyszłości pomagać ludziom, sam sobie nie umie pomóc; Konrad postępuje wbrew swoim humanistycznym zainteresowaniom, wyrafinowanym gustom i wrażliwości. Nieważne, co i jak się dzieje, dla nas samych najważniejsze jest, jak to postrzegamy, akcja jest tu więc tylko pretekstem do spojrzenia na rzeczywistość z trochę innej strony – pisze o swojej powieści autorka i kreuje świat, który nieubłaganie pędzi do przodu i nie chce ani nie może się zatrzymać, a w którym ludzie są jedynie małymi trybikami.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze