"Zmruż oczy", reż. Andrzej Jakimowski
TASZQ • dawno temuWszyscy są w tym filmie znakomici. W interpretacji Zamachowskiego zachwyca stoicki, a zarazem czuły, stosunek Jaśka do świata. Zdumiewa naturalność i autentyczność młodziuteńkiej Oli Prószyńskiej. Świetnie radzą sobie w roli nowobogackich rodziców Foremniak i Chyra. Interesująco i zarazem prawdziwie wypada Guźniczak w roli młodego sąsiada Jaśka.
Pan Janek, dawny nauczyciel, niespełniony literat (Zbigniew Zamachowski), jest stróżem w zrujnowanym popegeerowskim gospodarstwie na zabitej dechami polskiej wiosze. Warunki, w jakich żyje są niezwykle skromne. Jego dni płyną leniwie i jednostajnie; na opustoszałej farmie, otoczonej bezkresną równiną, praktycznie nic się nie dzieje. Zmęczony drapieżnym tempem współczesnego wielkomiejskiego świata, nie godząc się na wyznawane przez ten świat wartości, osiadł tu w poszukiwaniu spokoju i wewnętrznej wolności. Dołącza do niego jedenastoletnia dziewczynka, jego była uczennica, która uciekła z domu, od bogatych, lecz zajętych tak naprawdę wyłącznie sobą rodziców.
Jasiek uczy „Małą” (Ola Prószyńska) dojrzałości i odpowiedzialności za siebie, ona swoją bezkompromisową postawą i uporczywymi acz nie pozbawionymi celności pytaniami uświadamia mu potrzebę życiowej zmiany. Wycofany z życia Jasiek w kontakcie z dzieckiem i jego świeżym spojrzeniem dojrzewa do działania.
O dziecko wkrótce upominają się rodzice (Małgorzata Foremniak i Andrzej Chyra), którzy podejrzewają, że dziewczynka ukryła się u Jaśka. I oni zaczynają powoli dojrzewać, nabierają pokory w zderzeniu z twardą rzeczywistością, faktami, które mówią głośno, że jako rodzice chyba coś „spartaczyli”, skoro dziecko woli przebywać z zepchniętym na margines niedomytym nędzarzem, człowiekiem, który nie ma nic i o nic nie zabiega.
Zmruż oczy to dobry film. Są tu zarówno piękne, pełne przestrzeni i poezji pejzaże, jak i dosyć smutna i przytłaczająca ilustracja życiowego minimalizmu; są dowcipne dialogi i humorystyczne scenki, ale też boleśnie prawdziwa, choć zabawnie podana, krytyka dzisiejszego polskiego społeczeństwa. Jest obraz zapadłej prowincji – niezwykle egzotyczny i pociągający dzięki znakomitym zdjęciom Adama Bajerskiego i Pawła Śmietanki; są odgłosy wielkiego świata, który, w zderzeniu z nieokiełznaną przestrzenią i ciszą, wydaje się wyjątkowo sztuczny i karykaturalny. Jest też odrobina filozofii, która ma pomóc bohaterom uporać się z egzystencjalnym niepokojem i smutkiem przemijania; może nie do końca przekonująca, ale na chwilę uspakaja.
Jest wreszcie świetna gra aktorów. Największe wrażenie robi jednak lunatyczny, stroniący od ludzi i rozmiłowany w grece Eugeniusz, który jest jak zapowiedź lepszego świata; świata, gdzie niczego nie trzeba udawać, donikąd się spieszyć, gdzie jest się po prostu sobą; świata ludzi prawdziwie wolnych, którzy wolność noszą w sobie.
Zmruż oczy, zatrzymaj się i popatrz. Warto.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze