Nie karm dziecka. Samo się nakarmi
DOROTA ROSŁOŃSKA • dawno temuWpychanie niemowlęciu na siłę bezsmakowych papek to tortura. Nie tylko dla nas, ale i dla dziecka. Może warto zatem spróbować najnowszej metody odżywiania dziecka po szóstym miesiącu życia – metody Baby-led weaning? Bez papek, bez łyżeczek. Dziecko je samo. I my też możemy spokojnie zjeść. Mamy w końcu wolne ręce!
Tysiące razy słyszałam od moich rodziców, jak to trudno było karmić mnie, gdy przestałam ssać pierś. Raz tata całe przedpołudnie przecierał przez sitko cudem zdobyte składniki zupy, by trafiły w końcu do mojej małej, pięciomiesięcznej buzi. Ja akurat miałam inne plany i cały trud ojca trafił na mój śliniaczek, na jego cudem zdobyte w Modzie Polskiej spodnie i wykładzinę w zakładowym mieszkaniu. Był rok 1979. Gdyby mój ojciec słyszał wtedy o Baby-led weaning, byłby wniebowzięty.
Niestety ten rewolucyjny sposób wprowadzania stałych pokarmów do diety niemowlaka pojawił się w Polsce dopiero niedawno. A rozpowszechniają go dwie warszawianki, które stworzyły specjalny portal internetowy. Zdradzają na nim wady i zalety BLW (
Choć taki posiłek w wykonaniu malucha wygląda początkowo jak pole bitwy na marchewkę i jogurtową maź, która pokrywa wszystko, jest w tym głębszy sens.
Podanie dziecku dobrze pokrojonych i różnorodnych kęsków pozwala mu na odkrywanie smaku, koloru, konsystencji i zapachu. Każdy kęs jest inny i daje maluchowi więcej bodźców, niż zmielona papka niepodobna do niczego.
Takie karmienie zachęca też od najwcześniejszych chwil do samodzielności i rozwija pewność siebie. Z kolei zabawa we wkładanie do buzi tego, co znajdzie się na stole, pomaga bobasowi rozwijać koordynację ruchową i umiejętność żucia. Co ważne dla rodziców, taka „zabawa” przy stole sprawia, że wybrzydzanie przy jedzeniu i walka o każdy kęs nie będą miały miejsca. Koniec z łyżeczkami-samolocikami, jedzeniem za ciocię i wujka i innymi metodami wpychania dziecku posiłku. W metodzie BLW nie karmimy dziecka. Ono je samo! Warto w końcu zaufać temu małemu człowiekowi, który wie lepiej, ile klusek w danej chwili pomieści jego mały brzuszek.
Kiedy można spróbować BLW na własnym dziecku?
Trzeba poczekać do około szóstego miesiąca życia dziecka, bowiem układ immunologiczny i układ pokarmowy do tego czasu nie są jeszcze gotowe na posiłki inne niż mleko matki bądź modyfikowane. Rozszerzanie diety rozpoczynamy w momencie, gdy dziecko potrafi samodzielnie siedzieć, umie chwytać kawałki jedzenia, włożyć je do ust i próbuje żuć – czyli jeść samodzielnie.
Nowością w metodzie BLW jest to, że nie karmi się łyżeczką. Dotyczy to także półpłynnych pokarmów, jak na przykład owsianka, którą dziecko je, a raczej zlizuje z rączek.
Zdaniem specjalistów od Baby-led weaning ryzyko zakrztuszenia się kawałkami pokarmu przy stosowaniu BLW nie jest większe niż w innych metodach wprowadzania stałych pokarmów. W dodatku, jeśli pozwolimy dziecku na kontrolowanie tego, co ono bierze do buzi, maluch szybciej nauczy się jeść bezpiecznie.
Oczywiście trzeba zachować podstawy bezpieczeństwa. Dziecko musi siedzieć prosto przy posiłku. Nie wolno mu dawać całych orzechów. Jeśli podajemy wiśnie czy oliwki, trzeba przekroić je na pół i wyjąc pestki. Nie pozwalamy też nikomu oprócz dziecka na wkładanie mu pokarmu do buzi. Nigdy nie zostawiamy dziecka samego podczas posiłku. Wyjaśniamy metodę BLW każdemu, kto ma opiekować się naszym dzieckiem.
Jeśli chcemy w przyjazny i bezstresowy sposób nauczyć dziecko samodzielnego jedzenia, metoda BLW znakomicie się do tego nadaje.
Jak to zrobić?
Na początek sadzamy dziecko prosto, przodem do stołu, na swoich kolanach bądź na wysokim krzesełku. Upewniamy się, że siedzi pewnie i ma swobodne rączki.
Proponujemy jedzenie, a nie podajemy go dziecku – kładziemy jedzenie przed maluchem na talerzyku, stoliku bądź naszej dłoni. Niech sam zadecyduje, który kęs spodoba mu się najbardziej i wart jest spróbowania.
Zaczynamy od pokarmów, które łatwo chwycić – cienkie kawałki albo długie paski są najlepsze na początek. Wprowadzamy nowe kształty i faktury stopniowo, by pozwolić maluchowi nauczyć się ich i do nich przyzwyczaić. Co ważne, jemy z dzieckiem wspólnie. Posiłek jedzony razem tworzy wyjątkową więź między członkami rodziny. Jeśli to możliwe, proponujemy dziecku ten sam posiłek, który my jemy (oczywiście jeśli jest on zdrowy. Fast foody wyrzucamy z naszej diety). Makaron z warzywami, kasza gryczana itp. świetnie się do tego nadają. Dziecko uwielbia naśladować, więc chętnie zje to, co widzi na naszym talerzu.
Początkowo taka forma jedzenia jest dla niemowlaka bardziej zabawą i nauką. Nie pospieszamy więc malucha i nie rozpraszamy. Niech skoncentruje się na jedzeniu i poznawaniu kulinarnych niuansów świata. Do jedzenia podajemy mu wodę, by mogło się napić w trakcie.
Nadal karmimy piersią bądź mlekiem modyfikowanym, bowiem w wieku około sześciu miesięcy jest to podstawowy posiłek dla dziecka.
Źródło: materiały z konferencji prasowej promującej książkę Bobas lubi wybór Gill Rapley i Tracey Murkett (wyd. Mamania)
Zdjęcia i więcej informacji na: www.babyledweaning.pl)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze