Czy jesteś wolna?
MARIANNNA KALINOWSKA • dawno temuMasz kredyt na wymarzone mieszkanie lub uroczy dom z działką? Wchodzisz do sklepu z niezliczoną ilością produktów, tylko wybierać! Możesz podróżować, gdzie tylko chcesz. Masz nieograniczony dostęp do wiedzy. Korzystasz z Internetu, telefonu komórkowego. Czy czujesz się wolna.. Jesteśmy wolni, czy tylko nam się wydaje?
Monika (25 lat, laborantka z Rzeszowa):
— Od pół roku jestem matką. Dla mnie wolność to przespana w całości noc albo samotny spacer, bez wózka, bez torby z pieluchami i butelki z mlekiem. Kiedy na chwilę uda mi się wyrwać z domu bez synka, czuję się wolna.
Jeszcze pół roku wcześniej pewnie całkiem inaczej zdefiniowałabym to pojęcie. Ale dzisiaj tak. Wolność to bycie samemu ze sobą, bez żadnych ograniczeń i bez konieczności ciągłego zajmowania się kimś innym.
Kasia (27 lat, ekspedientka z Wrocławia):
— Jak słyszę od mojej mamy, że ja mam dobrze, bo jestem wolna od komuny i mogę robić, co chcę, czuję wściekłość. O ile pamiętam, to ona i tato byli wolni, kiedy byli młodzi. Z dzieciństwa pamiętam niekończące się imieniny, urodziny, imprezy, spotkania rodzinne. Ile oni mieli czasu! To była wolność… ja i moi rówieśnicy musimy cały czas pracować, żeby przeżyć. Oni się bawili. My na to nie możemy sobie pozwolić.
Wcale też nie uważam, że jestem wolna i często się kłócę z rodzicami na ten temat. Oni mi mówią, że mogę podróżować, a oni nie mogli. Co z tego, że wolno mi, skoro zarabiam tak mało, że nie stać mnie nawet na wakacje nad polskim morzem? Co z tego, że w sklepach jest wszystko i jeszcze więcej, kiedy większości na to nie stać? Sama pracuję w butiku, w którym musiałabym odłożyć trzy pensje, żeby sobie kupić płaszcz… Czy to jest wolność?
Kamil (28 lat, informatyk z Łodzi):
— Często myślę o wolności, zwłaszcza w czasach afery Wikileaks. Czy świat, w którym żyjemy, nie jest matriksem, jakimś złudzeniem, wyprodukowanym po to, by nami łatwiej sterować? Patrzę na reklamy i myślę sobie, że nie, ten świat to nie jest wolność. Koncerny farmaceutyczne wmawiają nam, że bez ich tabletek samodzielnie nie zaśniemy, a naszym dzieciom nie urosną kości…
Może jestem fantastą i tworzę spiskowe teorie dziejów, ale fakt, że wszyscy mamy komórki i podłączone do sieci komputery naraża nas na straszliwą niewolę w przyszłości. Wyobraźmy sobie miejsce, gdzie przechowuje się wszystkie nasze ślady w Internecie, Wielki Serwer, który wie o nas wszystko. Przetrzymuje każdego otrzymanego i wysłanego maila, esemesa i adres każdej odwiedzonej strony. Taki potwór istnieje. I cały czas działa i gromadzi. To nie jest wolność! Czasem sobie myślę, że czeka nas straszna przyszłość…
Marcelina (23 lata, studentka z Warszawy):
— Jeden z moich ulubionych bohaterów komiksowych powiedział kiedyś, że ludziom wystarczyło poświecić w twarz lampą kineskopową, aby zapomnieli, kim są. Myślę, że jesteśmy zniewoleni bardziej niż nasi rodzice. Wmawia się nam, że możemy więcej, ale czy możemy? Zapędza się nas do jakiegoś wyścigu i każe harować po dziesięć godzin dziennie. Mówi, że musimy mieć to i tamto, żeby się dobrze czuć.
Wiem, jaka czeka mnie przyszłość. Skończę studia i wraz z moim narzeczonym oddamy się w niewolę jakiemuś bankowi, pewnie na jakieś czterdzieści lat. Za kredyt kupimy sobie jakieś małe mieszkanie i będziemy na nie pracować całe życie. Jeśli z jakiegoś powodu nie będziemy mogli tego zrobić, grozi nam więzienie. Nie wiem, czy to wolność, czy niewola?
Tomasz (31 lat, przedstawiciel handlowy):
- W sumie nie wiem, co odpowiedzieć na takie pytanie. Nigdy się nie zastanawiałem nad swoją wolnością. Wolność w czasach, gdy jesteś odpowiedzialny za wszystko sam? Od czego to miałaby być wolność? Jesteśmy uzależnieni od wszystkiego, co dookoła nas: od opinii publicznej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, szefa, swojej dziewczyny, rodziców i tysiąca innych osób. Nie każdy potrafi rzucić wszystko i uwolnić się… Zresztą, nawet zakładając, że tak bym zrobił – coś muszę jeść, więc muszę pracować. Znów niewola. Od tego nie da się uciec.
Z drugiej strony myślę, że mówienie w taki sposób jest głupie, kiedy pomyśli się, co o wolności musieli myśleć ludzie w – posłużę się strasznym przykładem – Auschwitz? Powiem jak mój dziadek, który przeżył obóz koncentracyjny: czy my nie mamy z dobrobytu poprzewracane w głowach?
Basia (27 lat, barmanka w hotelu w Warszawie):
— Nie wiem, co gorsze: komunizm, o którym mówią nasi rodzice, czy dzisiejsze czasy? Oni mieli przynajmniej wroga, komunistów, zły system. Do kogo ja mogę mieć pretensje? Oni mieli związki zawodowe, którym kibicował cały kraj. Dziś, jak tylko próbujesz założyć związki zawodowe, tracisz pracę.
Różni mądrzy mówią, że jeśli coś mi w życiu nie wychodzi, pretensje mogę mieć do siebie, bo żyję w czasach nieograniczonych możliwości. Ale ja myślę, że nie ma czegoś takiego jak nieograniczone możliwości. Każdy z nas ma swoje granice, coś mu wychodzi lepiej, a coś wcale. Nie każdy może być rekinem biznesu, i faceci, którzy dobrze kładą tynki też są bardzo potrzebni. Myślę, że wolność jest wtedy, kiedy każdy poczuje się wolny sam ze sobą, odnajdzie swoje miejsce w życiu i przestanie żyć w złudnym przekonaniu, że może być kimś innym, niż może.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze