Mam egzotycznego pupila
ANNA MUZYKA • dawno temuSą ludzie, którzy nie wyobrażają sobie domu bez jakiegoś pupila. Bo któż nie lubi, gdy po powrocie z pracy wita ich wesoły, spragniony kontaktu czworonóg, który wieczorem przyjdzie się połasić? Zwierzątko domowe kojarzy nam się głównie z psem, kotem, chomikiem, ewentualnie świnką morską lub, w wersji mniej przytulanej, rybkami. Ale nie wszystkim.
Agnieszka (24 lata, prawnik z Wrocławia):
— Kiedy byłam mała, mój ojciec wpadł na pomysł, żeby kupić węża. Mama zagroziła rozwodem. W efekcie kupiliśmy papużki. Nigdy nie lubiłam tego typu zwierząt. Do czasu. Jakieś pół roku temu stwierdziłam, że czas coś zmienić w życiu. I postanowiłam kupić… węża. Miesiąc później, ku przerażeniu mojej współlokatorki i zdziwieniu niektórych znajomych, stałam się dumną opiekunką ośmiomiesięcznego gada. Szybko okazało się, że większość stereotypów na ich temat jest wyssana z palca. Nie są oślizgłe i nieprzyjemne w dotyku. Wręcz przeciwnie, ich skóra jest miękka i delikatna. Śmieję się, że muszę go teraz utuczyć, żeby urósł na ładny pasek. Najbardziej stresującą sytuacją było pierwsze karmienie żywą myszą. Wrzuciłam ją do terrarium i wyszłam na pół godziny. Po powrocie myszy nie było, a zaproszony na obiad leżał wygodnie w swoim ulubionym miejscu w terrarium.
Magda (28 lat, manager z Olsztyna):
— Zawsze byłam dość odważnym dzieckiem. Kiedy inne dziewczynki uciekały przed robalem, ja brałam go na rękę. Rok temu mój mąż stwierdził, że fajnie byłoby mieć ptasznika. Był przekonany, że zareaguję jak większość kobiet: wykrzyczę mu, że nigdy nie pozwolę na to, żeby w moim domu był pająk. A ja pomyślałam, czemu nie? Niedługo potem wspólnie urządzaliśmy terrarium, podłączaliśmy kable grzewcze i czekaliśmy na Teklę. Prawdę mówiąc straciłam odwagę, kiedy Michał przywiózł go do domu. Miałam wrażenie, że przygląda mi się i czeka na okazję, żeby się na mnie rzucić. Oczywiście wcale tak nie było. Mój czteroletni siostrzeniec dopytuje, czy kiedyś będzie mógł pogłaskać go po futerku na nóżkach. Ciężko mu wytłumaczyć, że ptaszników nie da się oswoić i bardzo stresują się, gdy ktoś chce je dotykać. Ostatnio poprosił, żeby kupić mu na urodziny takiego samego.
Kasia (42 lata, księgowa z Warszawy):
— Moi 17-letni synowie przyszli do nas kiedyś i zapytali, czy mogą kupić sobie gekona. Prawdę mówiąc w pierwszej chwili zaniemówiłam. Nie zdawałam sobie sprawy, że można je hodować w domu. Dyskusje trwały 3 miesiące. Pierwszy gekon był bardzo mały, gdy chłopcy go przynieśli. Razem czytaliśmy o tym gatunku, o tym jak należy je hodować, czym i jak często karmić. Kiedy przeszedł mu pierwszy stres, okazało się, że jest niezwykle ciekawskim stworzeniem. I bardzo sprytnym, zwłaszcza jeśli chodzi o wyszukiwanie kryjówek. Paweł, jeden z moich synów zawsze uwielbiał obserwować zwierzęta, z tym zresztą wiąże swoją przyszłość. Potrafił całymi dniami obserwować jego zachowania. Niedawno chłopcy wyjechali na studia do Krakowa. Gekony (w między czasie dokupiliśmy drugiego) miały jechać z nimi. Ale chyba nie wyobrażam sobie teraz, żeby nie móc ich obserwować. Ku niezadowoleniu synów, gekony zostały ze mną.
***
Zapytani o to, dlaczego właśnie takie zwierzęta, wszyscy zgodnie wskazują, że większość rzeczy, które mówi się o zwierzętach egzotycznych należy włożyć między bajki.
Agnieszka dodaje:
— Oczywiście, część z nich potrafi być niebezpieczna. Ale faktem jest, że człowieka atakują głównie w samoobronie, kiedy poczują się zagrożone. Węże, pająki czy skorpiony to nie maskotki, praktycznie nie da się ich oswoić.
Podobnego zdania jest Kasia:
— Czasem chodzę z gekonem na ramieniu, jest bardzo spokojny. Raz czy dwa zdarzyło mi się o nim zapomnieć, kiedy otwierałam drzwi inkasentowi, czy sąsiadce. Dopiero ich miny przypominały mi, że na mnie siedzi. Jest bardzo spokojny i ciężko byłoby go nazwać niebezpiecznym.
Egzotyczne gady stają się w Polsce coraz bardziej popularne. W Internecie można znaleźć mnóstwo stron poświęconych ich hodowli. Spora część decydujących się na zakup gada czy ptasznika robi to z chęci bycia oryginalnym i zaimponowania otoczeniu. Wciąż jednak wielu z nich to prawdziwi fascynaci terrarystyki. Z pewnością zwierzęta ta wymagają o wiele więcej od innych, bardziej popularnych pupili, m.in. odpowiednich rozmiarów terrarium, prawidłowej, wyższej od pokojowej, temperatury i wilgotności. Także sama dieta gadów może zniechęcić co wrażliwsze osoby. Karmienie żywymi gryzoniami bądź świerszczami dla wielu osób jest odrażające. Z drugiej strony obserwacja tak nietypowych i obcych dla nas stworzeń jest fascynującym zajęciem, a widok zdrowego, rozwijającego się zwierzaka, daje każdemu hodowcy mnóstwo satysfakcji.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze