Złota zasada obdarowywania bliskich prezentami brzmi mniej więcej tak: „kupuj to, co sama chciałabyś dostać”. Taką zasadą prawdopodobnie kierowała się moja ciotka wybierając prezent na moje urodziny, a byłam wtedy jeszcze nastolatką. Niemal pełny flakon przetrwał po dziś dzień, bo do tej pory nie potrafię się zmierzyć z tym bardzo dojrzałym zapachem.
Samsara to już klasyka, powstała w 1989 roku. Należy do gatunku orientalnych. Mimo obiecującego, dość cierpkiego początku, jest niezwykle intensywna, słodka i dość ciężka. Dziś, kiedy w modzie są wszelkie świeżości, może sprawiać wrażenie odrobinę bazarowego. Jest to zapach typowo wieczorowy, jednak aromaty utrzymane w takiej stylistyce spotyka się czasem w biały dzień na ulicach - ciągną się jak ogon za eleganckimi, starszymi paniami – może stąd mój lekki uraz.
Nuty zapachowe: bergamotka, brzoskwinia, cytryna, jaśmin, irys, ylang-ylang, róża, narcyz, santal, ambra, wanilia, drzewo sandałowe, bób tonka, piżmo.
Flakon – w czerwieni i złocie, jak aksamitna teatralna kurtyna - świetnie oddaje charakter zapachu. Trwałość - sprawia wrażenie nieśmiertelnej.
Dla mnie jest to ciekawostka kolekcjonerska i jeszcze przez najbliższych kilkanaście lat taką pozostanie, ale jestem pewna, że znajdą się gdzieś zagorzałe fanki Samsary, szczególnie wśród naszych seniorek. Być może ucieszą się właśnie z takiego prezentu na gwiazdkę.
Podana cena dotyczy flakonu 30 ml w sklepie internetowym. Nie wiem czy Samsara wciąż jest dostępna w perfumeriach...
Producent | Guerlain |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 150.00 PLN |