Robi się coraz chłodniej, wiec stopniowo przyzwyczajam skórę nie tylko do grubszych rajstop, ale także do regularnego stosowania balsamu. Na pierwszy ogień tegorocznej zimnej jesieni poszedł lekki lotion nawilżający z serii Care One, produkowanej dla hipermarketów Albert i Hypernova. Przyznam, że seria swoją wątpliwą skutecznością i zapachem (który początkowo nawet mi się podobał) znudziła mnie do bólu, ale ostatniego kosmetyku, który pozostał mi w zapasie szkoda było wyrzucić i z pokorą go zużyłam.
Lotion mieści się w 400 ml, białej butelce z małą klapką. Jego rzadka, lejąca wręcz konsystencja, ogromna wydajność (wystarczy kropelka by wysmarować całe ciało) zwiastuje wprost niekończące się użytkowanie. I tak jest w istocie. Kosmetyk przeznaczony jest do skóry normalnej, w moim przypadku wystarczy aplikacja po kąpieli (lub po depilacji, o ile obie te czynności nie odbywają przy jednokrotnej wizycie w łazience) by czuć pełną satysfakcję. Preparat jest leciutki, wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy a jedynie wiosenno-kwiatowy zapach. Nawilżenie jest minimalne i krótkotrwałe, nie likwiduje też żadnych punktowych przesuszeń, więc zadowoli tylko posiadaczki skóry normalnej, bez większych problemów. W każdym innym wypadku aplikację trzeba będzie powtarzać kilkakrotnie w ciągu dnia, na dokładkę bez gwarancji skuteczności.
W akcie desperacji zaczęłam dolewać go do kąpieli – poza zmętnieniem wody, efekt działania był żaden, ale przynajmniej lotion skończył się szybciej.
Kosmetyk jest nijaki i pod wielkim znakiem zapytania stoi sens jego stosowania. Nie polecam.
Producent | Care One |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |