Mawia się, że książki nie należy oceniać po okładce. Identycznie jest z perfumami, bo cóż o zapachu może powiedzieć prostota, fantazyjność, czy tandetność butelki? Niewiele. Trzeba jednak przyznać, że zapachom w ciekawych flakonikach łatwiej się przebić, łatwiej im złapać nasze oko, a od oka do nosa droga już niedaleka. Torebeczki, wymyślne zwieńczenia, uszka, serduszka - za to właśnie uwielbiam perfumy Ulric de Varens. W swojej kategorii cenowej nie mają sobie równych, nawet popularna „klasa średnia” nierzadko może się schować. Także zapachy są niczego sobie.
W okresie okołowalentynkowym uwiodło mnie ogromne, czerwone serce wieńczące prosty flakonik wody perfumowanej Love Story. Drobiazg, ale bardzo cieszy, bo atomizer działa bez zdejmowania sercowej zatyczki, a jednocześnie jest bezpieczny i spokojnie buteleczkę można nosić w torebce – nic się nie rozleje.
Sam zapach jest bardzo świeży, wiosenno-letni. Czuć w nim bardzo dużo cytrusów i orzeźwiającą, morską bryzę. Może nie jest bardzo odkrywczy, bo podobnych kompozycji na rynku jest wiele, jednak ten rozwija się bardzo ciekawie, nie nabiera mocno cytrynowych, nieprzyjemnych akcentów ani maniery odświeżacza powietrza. Jest bardzo zmysłowy i, co tu dużo ukrywać, podoba się mężczyznom (z moim wybrednym mężem na czele).
Nuty głowy: cytryna, mandarynka, brzoskwinia.
Nuty serca: kwiat czarnej porzeczki, jaśmin, frezja.
Nuty bazy: cedr, piżmo, ambra.
Zaskoczyła mnie także trwałość zapachu. Zwykle używam cięższych, korzennych lub kwiatowych kompozycji, po cytrusy sięgam rzadko, więc mój nos jest na nie bardziej wrażliwy i Love Story czuję na sobie okrągłą dobę. Ubrań i włosów trzyma się jeszcze dłużej.
Dostępne są trzy pojemności:
- 30 ml za około 20 zł,
- 50 ml za około 39 zł,
- 75 ml za około 49 zł.
Love Story powąchać i kupić można w Rossmannie, Naturze, Galerii Centrum i wielu mniejszych drogeriach.
Producent | Ulric de Varens |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 39.00 PLN |