Lily Allen - moda bardziej skuteczna od odwyku?
MAGDA • dawno temuJeszcze do niedawna Lily Allen (i jej alabastrowe uda) stanowiły ulubiony target angielskich paparazzi — dziś o niziutką skandalistkę biją się największe osobistości świata mody. A zaczęło się tak niewinnie… W 2006 roku wschodząca ówcześnie gwiazdka jednego przeboju "Smile" otrzymała propozycję zaprojektowania własnej kolekcji dla sieci sklepów odzieżowych New Look. Rok później zestaw kilkunastu kolorowych sukienek zainspirowanych tanią biżuterią i ciuchami z second-handów trafił na półki sklepów i do serc milionów młodych Brytyjek chcących wyglądać dziewczęco, świeżo i na luzie. Po krótkiej przerwie (spędzonej na imprezach, odwykach, imprezach, odwykach itd.) w 2009 roku Lily Allen została wskrzeszona dla świata mody przez Karla Lagerfelda (który, jeśli postanowi kontynuować praktykę "ikona ist gut póki ikona ćpa" - pamiętacie jeszcze jego krótki "romans" z Amy Winehouse? - z pewnością zostanie guru wszystkich zagubionych dusz Hollywood. I choć wydawać by się mogło, że po Chanel nie ma już nic, Allen właśnie zaprezentowała światu swoją własną kolekcję biżuterii inspirowaną licznymi bibelotami, które odziedziczyła po babce — Cygance. Sztuczne złoto, srebro i kolorowe kryształki stanowią serce kolekcji, ale wydaje się, że serce samej zainteresowanej dryfuje już gdzieś daleko poza ów funkowo-punkową estetykę. Na inauguracji Coins by Lily Allen, gwiazdka pojawiła się bowiem w ciemnym kostiumie (godnym szkolnej prymuski) i eleganckim, nieco postarzającym makijażu. Czyżby następnym przystankiem Lily był Pałac Buckingham?
Kolekcję Coins Lily Allen możecie zobaczyć na stronie brytyjskiego wydania VOGUE
zdjęcie: flickr.com
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze