W kwestii City Oasis miałam duże obawy. Kupiłam go w ciemno i spodziewałam się ciężkiego, słodko-kwiatowego ulepa, ale stwierdziłam, że w duecie z bliźniaczym City Jungle będzie wyglądał ślicznie a choć jeden z tych dwóch musi mi przypaść do gustu.
Z opisu producenta wyczytać można, że zapach jest owocowy, z nutami śliwki, jabłka i toffi. Jest wibrujący i radosny. Faktycznie – jest niezwykły i bardzo trudno uchwytny, zmienia się. Przypomina coś bardzo dobrze mi znanego, czego nie potrafię określić, by za chwile stać się bardziej odległy i fascynujący. W pierwszej chwili uderza bukietem tropikalnych kwiatów, później staje się cukierkowo-mandarynkowy, słodki jak wata cukrowa ze świeżą, trochę męską nutą. Na szczęście nie jest ciężki ani przytłaczający. Dla mnie tak mogłoby pachnieć kimona gejszy.
Szkoda, że woda City Oasis nie jest trwała – już po 1 – 2 godzinach staje się ledwie wyczuwalna. Ale poręczny i nieduży flakonik (30 ml) pozwala na to, by zawsze mieć ją w torebce.
Mimo wszystko warto go mieć w kolekcji.
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 34.00 PLN |