Jeden z nowszych tusz marki Avon ma za zadanie wydłużyć rzęsy do 55%. Sceptycznie podchodzę do takich zapewnień, ale muszę przyznać, że ten tusz rzeczywiście działa i to całkiem nieźle. Chwalę go, mimo tego, że zdecydowanie wolę tusze zagęszczająco- wydłużające.
Super Extend Extreme po pierwszej warstwie jedynie lekko wydłuża i koloryzuje, ale jeśli dodam do tego dwie czy trzy warstwy wtedy rzęsy stają się mocno wydłużone, a oko optycznie powiększone. Jest to naprawdę widoczne, a efekt jest idealny dla kobiet, które lubią mocno podkreślone rzęsy. Moje są naturalnie średnio długie, ale po pomalowaniu tym tuszem wychodziły za oprawki okularów! Takiego rezultatu nie udało mi się uzyskać żadnym kosmetykiem tego typu.
Dla mnie dodatkowo ważne jest to, że rzęsy nie przypominają owadzich nóżek, a dzięki naprawdę dobrze zaprojektowanej, plastikowej, lekko płaskiej szczoteczce, której włoski rozczesują rzęsy jak grzebyczek, nie ma mowy o ich sklejeniu. Zmieniłabym jedynie konsystencję na minimalnie gęstszą, bo tusz ma tendencje do brudzenia powiek w trakcie malowania i trzeba chwilkę zaczekać na wyschniecie jednej warstwy przed nałożeniem drugiej. Nie kruszy się i nie rozmazuje, ale z łatwością poddaje się demakijażowi każdym płynem czy mleczkiem.
Nie spodziewałam się, że ten tusz może być aż tak dobry. Ba! Byłam pewna, że się nie polubimy - ale niespodzianka! Zatem jeśli w makijażu rzęs stawiacie przede wszystkim na ich wydłużenie to Super Extend Extreme z pewnością Wam w tym pomoże. Polecam.