Określenie „mgiełka” stosowane było do tej pory raczej w odniesieniu do produktów płynnych. Bardzo trudno sobie wyobrazić, że mogłoby być użyte do określenia kremu – a jednak. Na dodatek świetnie oddaje jego właściwości i konsystencję.
Kosmetyk zamknięty został w bardzo eleganckiej buteleczce z atomizerem, wykonanej z matowanego szkła i przywodzącej na sam widok myśl o płynnej konsystencji produktu, lecz wrażenie to jest nieco mylące. Stosowanie kremu w takiej formie jest niesamowicie wygodne. Pozwala uniknąć problemu w przypadku długich paznokci, kiedy stosowanie kremu w słoiczku wymaga czasem dużej pomysłowości aby nałożyć go skutecznie i higienicznie. Tutaj atomizer precyzyjnie aplikuje idealną ilość kremu gotową do wsmarowania.
Produkt jest bardzo wydajny (mimo, ze to tylko 50 ml) lecz prawdziwy problem może pojawić się wtedy, gdy jest go niewiele – bardzo trudno dostać się do jego resztek, starczających zwykle jeszcze na kilka użyć. Plastikową butelkę zawsze można rozciąć, a tu niestety szkło nie posiada takich właściwości plastycznych. Lecz nie oszukujmy się, przypuszczalnie przy użyciu plastiku, jakość kremu mocno pogorszyłaby się.
Po wsmarowaniu mgiełki w skórę, przez chwilę pozostaje na jej powierzchni wilgotna (lecz nie tłusta) warstwa, która błyskawicznie wchłania się i zapewnia zachowanie wody w głębokich warstwach naskórka. Dzięki temu idealnie nadaje się pod makijaż, zapewniając optymalne nawilżenie i nie wzmagając przetłuszczania się skóry, niezależnie od jej rodzaju i nawet po długim dniu.
Poza tymi wszystkimi udogodnieniami krem także przyczynia się do odbudowana naturalnego ochronnego płaszcza naskórka, przez co staje się on mniej podatny na infekcje. Likwiduje oznaki zmęczenia i stresu. Delikatnie spłyca zmarszczki i wygładza skórę. Lecz dla pełniejszego działania najlepiej stosować go w połączeniu z kuracją nocną.
Istotnym zaleceniem w przypadku kuracji tym preparatem jest unikanie silnej ekspozycji słoneczne czy solarium, co sprawia, ze jest to idealny kosmetyk na jesień. Dodatkowo bardzo miły zapach, przypomina woń jesiennego runa leśnego.
Podobnie jak w przypadku wszystkich kosmetyków z tej serii, zawartość czystego retinolu sprawia, że jego silne działanie może wywołać lekkie zaczerwienienie, ustępujące po kilku następnych użyciach. Mnie na szczęście to ominęło, lecz w przypadku kuracji nocnej – już nie. Jednak jest to objaw naturalny i nie trzeba się nim zamartwiać, występuje w przypadku większości kosmetyków faktycznie zawierających retinol.
Ciekawostką wprowadzoną przez firmę jest zastosowanie krótkich, literowo-cyfrowych oznaczeń dla poszczególnych serii i produktów. I tak, seria „Odnowa skóry – kosmetyki pielęgnacyjne LUX” nosi literowe oznaczenie LU, a moja mgiełka została oznaczona jako LU-3. Jest to bardzo sprytne rozwiązanie, gdyż pozwala potencjalnym klientom zapomnieć o kosmicznie długich nazwach produktów i ułatwia odszukanie konkretnego kosmetyku.
Przyznam, ze od pierwszych użyć mgiełka stała się jednym z moich ulubionych kosmetyków i śmiało mogę polecić ją każdemu, niezależnie od wieku, czy rodzaju cery!
Producent | Faberlic |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |