Kusząca cena, duży napis „nowość” krzyczący z półki w Rossmannie, teoretycznie użyteczny kosmetyk – aż serce się ściska. Jak tu jej nie kupić? Niestety jak się okazało – wszystko to jedynie sprytne chwyty marketingowe, a radość zakupu jest wprost proporcjonalna do rozczarowania.
Pianka ma aż 200ml. Zamknięta jest w estetycznym pojemniku pod ciśnieniem. W zatyczce upchana jest gąbeczka do usuwania pianki.
Aplikacja jest nadspodziewanie wygodna. Piankę rozpyla się bezpośrednio na ciało. Bez „ręcznych” poprawek wychodzi to bardzo równomiernie. Ładnie pachnie. Czysta przyjemność.
Przy pierwszej depilacji zaopatrzyłam się w szpatułkę od depilatora w kremie. Jest bardzo przydatna, kiedy trzeba coś poprawić, albo sprawdzić czy włoski już schodzą. Warto zadbać o coś takiego, gdyż nasze paznokcie bardzo cierpią w kontakcie z wszelkimi specyfikami zawierającymi sole kwasu tioglikolowego. Wszystko, co rozpuszcza włos, w pewnym stopniu rozpuszcza także paznokieć.
Po nałożeniu pianki na lekko zwilżone (jak zaleca instrukcja) nogi doznałam lekkiego szoku – skóra nabrała różowo-buraczkowego koloru. Z przerażeniem chciałam czym prędzej zmyć piankę, ale okazało się, że to właśnie ona nabiera takich barw. Może to reakcja z moją skórą, może interakcja z innym kosmetykiem, a może tak ma być – trudno powiedzieć. Żadnego pieczenia, żadnych reakcji alergicznych. Wszystko przebiegało łagodnie i zgodnie z planem.
Piankę należy pozostawić na skórze optymalnie 5 minut, ale nie dłużej niż 10. Po 5 minutach sprawdziłam – nic! Trochę zirytowana zaczekałam kolejne 5 minut – i wciąż nic! Nie chciałam ryzykować i zmyłam piankę. Właściwie, dla pewności zeskrobałam ją z nóg jak krem do depilacji, chociaż według instrukcji powinno wystarczyć spłukanie wodą i przetarcie załączoną gąbką.
Efekt? Kilka złamanych włosków, a reszta tkwiąca na miejscu bez większych uszkodzeń – wszystkie szczęśliwe, że udało im się pokonać „dokładną i niezwykle skuteczną piankę” (to cytat z opakowania). Za to skóra pozostała gładka, pachnąca i bez podrażnień – jak po użyciu balsamu.
Chyba nie mam szczęścia do kosmetyków do depilacji i do końca życia będę skazana na maszynki. A ta pianka może spodoba się jakiejś pani o bardzo delikatnym owłosieniu, albo komuś młodemu, depilującemu się w ten sposób pierwszy raz. Mnie spotkało wielkie rozczarowanie i weteranom w tej dziedzinie serdecznie nie polecam!
Producent | Isana |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Golenie i depilacja |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |