Firma Bielenda nigdy nie była moją ulubioną, choć obecnie na polskim rynku produktów kosmetycznych cieszy się dużą popularnością a są pewnie klientki, które tym specyfikom ufają. W dodatku produkty są w "ludzkiej", przystępnej cenie.
Bielenda wyróżnia się zaskakującymi nowościami np. dwufazowy płyn do demakijażu oczu lub toniki w żelu. W końcu Bielenda ma już 15 lat. Kosmetyki tego producenta są uważane przeze mnie za przeciętne, ale nie wszystkie.
Po majówce wracając do domu przywiozłam ze sobą piękną opaleniznę i chcąc ją podkreślić kupiłam balsam brązujący ze złotymi drobinkami, lecz właśnie ten produkt nie spełnił moich oczekiwań. Drobinki zamiast na skórze zostały na dłoniach, a odcienia brązowego nie mogłam się dopatrzyć.
Z kolei wyjeżdżając na wakacje postanowiłam zaryzykować i kupiłam tonik w żelu dodający blasku. Produkt bardzo dobry. Zapach fantastyczny - zielona herbata. Wyprodukowany w 100% na bazie roślinnej.
Tonik przywraca naturalne pH, zapobiega podrażnieniom, łagodzi oraz optymalnie nawilża (świetny po opalaniu). Formuła żelu pozwala na szybkie i całkowite wchłonięcie oraz przygotowuje to skórę do przyjęcia kremu. Ekstrakt z zielonej herbaty, bogaty w dobroczynne dla skóry polifenole i ksantynę, zapewnia skuteczną ochronę przed szkodliwymi wolnymi rodnikami i wpływem zanieczyszczonego środowiska.
Co ciekawe to prawdopodobnie pierwszy tonik zawierający endorfiny, wyzwalające uczucie szczęścia.
Tonik spełnił swoje zadania: upiększył, zrelaksował, odświeżył. Choć z tymi endorfinami to nie wiem czy to prawda, bo moja twarz promieniała szczęściem, ale byłam w końcu na wymarzonych wakacjach.
Buteleczka toniku (200 ml) starczyła do końca wakacji, czyli jest wydajny i polecam go używać szczególnie letnią porą dla odświeżenia cery.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Toniki: bezalkoholowe |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |