Latem spisywały się nie najlepiej, ale zimą po prostu są niepokonane. Mowa o serii pielęgnacyjnych kosmetyków Rival de Loop. Naprawdę nie spodziewałam się niczego rewelacyjnego, a będąc w potrzebie nie znalazłam lepszego kosmetyku do demakijażu wartego moich ostatnich 5zł (taka była cena w promocji).
A tu proszę, taka miła niespodzianka. Opakowanie jest wygodne, dość poręczne i miłe dla oka. Mieści w sobie 200ml specyfiku. Problem dopiero może pojawić się pod koniec, gdyż wydobycie resztek będzie trudne, ale na szczęście nie czeka nas to szybko, gdyż mleczko jest bardzo wydajne.
Konsystencja – nieszczególna, gęsta i jakby woskowa, co wbrew pozorom nie rokuje dobrze na przyszłość. Ale kosmetyk pełny jest mylących pozorów. Gęste mleczko dobrze trzyma się rzęs – tak, byłam odważna i zrobiłam taki eksperyment! W ogóle nie podrażnia oczu, nie piecze ani troszkę, choć nigdzie na opakowaniu nie wspomniano o możliwości demakijażu oczu. Fakt, tusz troszkę się rozmazuje, ale dwa waciki całkowicie rozwiązują ten problem.
Natomiast cera po demakijażu jest naprawdę czysta i przyjemnie gładka. Pozostaje na niej delikatna, woskowa warstwa, co jest bardzo na miejscu zimą i zapewne zadowoli posiadaczki cery suchej i wrażliwej. A pozostałym polecam spłukanie twarzy wodą lub przetarcie tonikiem i też skóra będzie szczęśliwa.
Jedynie zapach, wcale nie przypominający połączenia imbiru z trawką cytrynową, natomiast kojarzący się z płynem do mycia szyb, nie przypadł mi do gustu.
Reszta – same superlatywy – polecam!
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Demakijaż twarzy |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |