Nie przepadam za maseczkami glinkowymi i wszelkimi tworzącymi białą skorupę na twarzy. Zupełnie nie spodziewałam się, że ta właśnie taka będzie. Ale bardzo szybko okazało się, że jest to jedna z przyjemniejszych maseczek z tej serii.
Opakowanie to 15 ml saszetka, co starcza bagatela na 3 – 4 użycia. Konsystencja jest dość rzadka, przypomina farbę emulsyjną, ale dzięki temu łatwo się nakłada i nawet, jeżeli za mocno zaschnie na twarzy, nie ma większych problemów ze spłukiwaniem. Ciekawie pachnie – na początku nieco „laboratoryjnie”, a później przyjemnie ziołowo.
Maseczka działa delikatnie, ale skutecznie. Niezbyt głęboko oczyszcza skórę nie podrażniając jej. Poprawia jej koloryt i nie dopuszcza do powstania przesuszeń czy łuszczenia się naskórka. Dlatego, mimo niezbyt sprzyjającej aury, będzie dobra właśnie teraz, zimą – na pewno nie zrobi krzywdy naszej skórze.
Polecam szczególnie do cery mieszanej, ale wrażliwej.
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 2.00 PLN |