Z nadejściem pierwszych mrozów okazało się, że mój żel do mycia twarzy nie sprawdza się. Przy „normalnych” temperaturach dobrze oczyszczał cerę i zapewniał jej matowy wygląd przez długie godziny, a teraz najzwyczajniej ją przesusza i podrażnia. To skłoniło mnie do poszukania czegoś delikatniejszego. Mój wybór padł na piankę Rival de Loop. Bardzo mile wspominam inne kosmetyki tej serii przeznaczone do cery wrażliwej, więc dlaczego nie spróbować.
Wybór oceniam jako dobry, choć nie rewelacyjny. Pianka ma ładne i bardzo wygodne opakowanie. Naciśnięcie „spustu” wydobywa idealną ilość kosmetyku do umycia całej twarzy. Sprzyja to ogromnej wydajności, choć jest jej tylko 150ml.
Zapach – niestety pozostawia wiele do życzenia. W tym wydaniu połączenie trawki cytrynowej i imbiru pachnie jak płyn do mycia szyb. Ale pozostałe właściwości są świetne, więc szkoda skreślać piankę tylko na tej podstawie.
Kosmetyk myje bardzo delikatnie, lecz oczyszcza głęboko. Usuwa resztki makijażu, kurz, brud, ale bez zachwiania równowagi lipidowej, więc przy skórze niezbyt wymagającej nawet użycie kremu nie jest konieczne (ale zawsze mile widziane)! Dlatego sadzę, że zadowoli nawet posiadaczki cery bardzo suchej i wrażliwej. A teraz, zimą, polecam ją wszystkim.
Cena umiarkowana, ale często pojawia się w promocjach.
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Żele i pianki do mycia |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |