To pozornie zwykłe mydełko po bliższym poznaniu okazuje się być dość specyficznym. Czerwone pudełko kryje w sobie intensywnie fioletową, wręcz oberżynową kostkę. Kolor miły dla oka, choć nieco problematyczny, gdyż piana powstająca na dłoniach jest również fioletowa i wszędzie pozostawia fioletowe zacieki. Można tego uniknąć używając do mycia gąbki lub myjki.
Zapach – nic dodać, nic ująć – intensywnie jaśminowy. Czysty, bez żadnych domieszek, co czyni go bardzo indyjskim i wcale nie kojarzy się z Dalekim Wschodem, jak sugeruje symbol na opakowaniu.
Podobno zawiera składniki nawilżające, lecz jedyne, co da się wyczuć, to obfitość talku, który nawilżeniu raczej nie sprzyja. Po umyciu skóra jest sucha i matowa. Nie przeszkadza mi to absolutnie w używaniu go zarówno do rąk, twarzy, jak i całego ciała, ale zdaję sobie sprawę, że osoby o skórze wrażliwej mogą poczuć znaczny dyskomfort, gdyż skóra się nieco napina, dając efekt niemal liftingujący. Ale niektórym właśnie o to chodzi!
Siłą rzeczy pieni się bardzo dobrze a po kąpieli nie zostawia nieestetycznego osadu na wannie (pomijając fioletowe zacieki w miejscach, gdzie leżało).
Ze względu na wzmiankowaną obfitość talku, szczególnie polecam to mydełko osobom o mocno pocących się dłoniach – dość skutecznie radzi sobie z tym problemem.
Producent | Fa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 2.00 PLN |