Dziwi mnie troszkę powszechna niechęć do pilników metalowych. Od najmłodszych lat używam właśnie takiego i na stan swoich paznokci nie mogę narzekać. Jednak wiedziona czystą ciekawością postanowiłam spróbować czegoś innego –może to wszyscy mają rację a ja się do tej pory tak głęboko myliłam?
„Szuranie” pilników papierowych przyprawia mnie o dreszcze, a pilnik plastikowy wydawał się być lepszym rozwiązaniem. I poniekąd tak było – ale tylko w kwestii komfortu używania, bo efekty nie do końca mnie zadowalają. Przede wszystkim ten pilnik jest dość masywny i niesłychanie trudno dostać się nim głębiej, do bocznych krawędzi paznokci. Poza tym niezależnie od tego jak bardzo się staram, mam wrażenie, że krawędzie pozostają postrzępione, a w takiej sytuacji jest już o krok od poważniejszego uszkodzenia paznokcia. Problem bierze się stąd, że szeroką powierzchnią pilnika łatwo jest wykonywać piłowanie w poziomie, natomiast w pionie wychodzi to znacznie gorzej – trudno dotrzeć pod spód płytki, gdzie ukrywają się „zadziorki”. Trzeba więc poprawiać mniejszym pilniczkiem.
Niewątpliwym plusem jest szybkość piłowania, co zapewne spodoba się miłośniczkom tipsów, które intensywnego piłowania mają zwykle sporo, o ile w aktywny sposób ingerują w wygląd swojego „przybytku”. Także osoby o dużych i mocnych paznokciach powinny być zadowolone – paniom z drobnymi dłońmi nie polecam.
Pilnik można wykorzystać także w trochę niekonwencjonalny sposób ścierając nim skórki lub zrogowaciały naskórek stóp (tak jak pumeksem, ale na sucho) – jest to bardzo skuteczne. Po takim zabiegu pilnik można po prostu umyć – jest plastikowy, więc nic mu się nie stanie.
Duży plus za trwałość, solidne wykonanie i uroczy wygląd, który zawdzięcza holograficznym, połyskującym gwiazdkom na całej swojej powierzchni (wzorów jest wiele).
Polecam, choć niekoniecznie do paznokci.
Do nabycia w „Naturze”.
Producent | Donegal |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Akcesoria do manicure |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |