Długo szukałam czegoś wyjątkowego w tym mleczku. Niestety, oprócz odświeżającego, naprawdę udanego zapachu herbaty (nie koniecznie zielonej) nie znalazłam w nim nic szczególnego. Ot, zwyczajne smarowidło dla miłośniczek balsamowania.
Producent zapewnia o działaniu nawilżającym, łagodzącym, wygładzającym, odświeżającym (owszem, ale tylko w kwestii zapachu), nawet chłodzącym, dotleniającym i rozświetlającym. Wszystko to jednak wydaje mi się być mocno naciągane, bo już zwyczajne nawilżenie jest trudno dostrzegalne, nie wspominając o reszcie bardziej zaawansowanych zadań.
Konsystencja mleczka wcale nie jest rzadka – jak możnaby się spodziewać. Przypomina nieco klej rośliny, nie jest gładka, lecz lekko żelująca. Dokładne wsmarowanie preparatu zabiera chwilę czasu i wcale nie jest takie łatwe. Nawilżenie znika wraz z chwilą wchłonięcia kosmetyku, więc posiadaczki skóry suchej lub wymagającej będą mocno rozczarowane. Przez to wszystko trudno mówić tu o nadzwyczajnej wydajności.
Butelka, nawet miła dla oka, wyposażona w klapkę, mieści 250 ml. Po zużyciu połowy preparatu trzeba ją stawiać „do góry nogami”, inaczej cale wieki będziemy czekać aż kosmetyk raczy wypłynąć – całe szczęście konstrukcja butelki nie przeszkadza w takich ewolucjach.
Nie jest drogie i ładnie pachnie – może komuś to wystarczy do szczęścia.
Producent | Forte Sweden |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |