Full Definition jest naprawdę dobry! Jego zadaniem jest wydłużenie, rozdzielenie i pogrubienie rzęs. Mimo mody na silikonowe szczoteczki, tutaj pozostawiono wersję klasyczną. Łatwo się go nakłada i rozprowadza, konsystencja jest idealna, nie za rzadka, ani nie za gęsta. Nie brudzi powiek w czasie malowania, a to ważne, bo nie lubię, kiedy tusz jest za rzadki i pozostawia ślady na skórze.
Pierwsza warstwa lekko podkreśla, kolejne sprawiają, że rzęsy są naprawdę wydłużone i pięknie rozdzielone, nie ma tu mowy o sklejaniu i usztywnieniu. Oko wydaje się jakby bardziej otwarte.
Jest to jednak produkt typowo wydłużający, bo moich dość rzadkich rzęs w ogóle nie zagęścił, więc jeśli liczycie, że będziecie mieć dwa w jednym to nie jest to tusz dla Was. Moim zdaniem jednak brak pogrubienia, w tym przypadku, nie jest wadą, bo jako jeden z niewielu tuszy wydłużających nie robi z rzęs chudych „patyków”.
Jego zaletą jest także trwałość. Mimo że moje oczy często łzawią, nie spływa ani nie wykrusza się. A przy tym łatwo można go zmyć zwykłym płynem do demakijażu - nie trzeba trzeć, wystarczy przyłożyć wacik do oka i gotowe!
Dostępny jest w kolorze czarnym (używanym przeze mnie) oraz brązowym. Jeśli miałabym go sklasyfikować, nazwałabym go uniwersalnym…odpowiednim do każdego rodzaju makijażu.
Reasumując, jest to dobry tusz dobrej marki, warto go kupić szczególnie, jeśli stawiacie na wydłużenie rzęs.
Skład: Aqua, Sucrose Tetrastearate Triacetate, Iron Oxides (CI 77499), Microcristalline Wax (Cera Microcristallina), Polyethylacrylate, Dipropylene Glycol, Polyvinyl Acetate, Isopropyl Alcohol, Hydrogenated Polyisobutene, Sucrose Stearate, Copernicia Cerifera ( Carnauba) Wax, Batyl Alcohol, Polyvinyl Alcohol, Pentaerytrity Tetrabehenate/Benzoate/Etylhexanoate, Polythylene, Nylon 12, Polysorbate 60, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Alcohol, Bentonite, Arginine, Sodium Polyacrylate, Camellia Reticulata Seed Oil, Simethicone, Isobutylene/Sodium Maleate Copolymer, Panthenyl Ethyl Ether, Silica, BHT, Tocopherol