Producent opisuje go jako wyjątkowo lekki hydrożel, który aktywnie nawilża i łagodnie chroni młodą skórę w ciągu dnia. Formuła nie zawiera składników zapachowych ani koloryzujących. Łatwo się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy oraz stanowi doskonalą bazę pod makijaż.
Po otwarciu słoiczka ujrzałam - nie mniej, nie więcej - żel do badania USG. Tak dokładnie opisałabym konsystencje. Po rozprowadzeniu na twarzy również miałam wrażenie, że używam żelu do ultrasonografii. Bardzo mi się ta konsystencja nie podoba.
Konsystencja to jedno, a efekt? Zero efektu. Żel momentalnie wchłonął się w skórę i okropnie ściągnął mi twarz. W ogóle nie nawilżył mojej tłustej cery, a wręcz przeciwnie - bardzo ją przesuszył (a przecież skóra tłusta także potrzebuje nawilżenia!). Tak bardzo, że była ona szorstka w dotyku, ściągnięta i wręcz błagała o dawkę czegoś super nawilżającego.
Nie dałam jednak za wygrana i spróbowałam nałożyć podkład. Niestety nie był to dobry pomysł. Matujący (sprawdzony od miesięcy) podkład nie miał poślizgu i mimo że udało mi się go nałożyć na twarz, cera wyglądała niezbyt efektownie, płasko i nienaturalnie. Niewątpliwą winę tutaj ponosi „nawilżający” hydrożel, który nie robi absolutnie nic, a już na pewno nie pielęgnuje cery. Nie ma nawet filtrów! Na dokładkę w składzie są silikony, które mogą zapychać.
Dla mnie porażka, radzę omijać z daleka!
Skład: Aqua, Glycerin, Dimethicone, Hexylene Glycol, Panthenol, Carbomer, Dimethiconol, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Sodium Hydroxide, Methylparaben, Disodium EDTA, Citric Acid
Producent | Olay |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |