Męskich zapachów w naszej łazience jest chyba nawet więcej niż damskich, co absolutnie nie przeszkadza mi w poszerzaniu tej kolekcji, zwłaszcza, kiedy cena potencjalnego „eksponatu” jest atrakcyjna. W końcu podobno „cena czyni cuda”. Gdyby nie ten drobiazg, raczej nie sięgnęłabym po Cerruti – marka ta zupełnie do mnie nie przemawia. Ale zdecydowałam się i się cieszę, bo jest to powiew świeżości, coś zupełnie innego niż wszystko, czego mój mężczyzna używał dotychczas.
Zapach zaliczany jest do kategorii orientalno-paprociowej, choć według mnie bardziej wyczuwalne są akcenty drzewne niż typowy orientalny ciężar. W nutach głowy dominują cytrusy. Nuty serca są drzewne i paprociowe, a nuty bazy to odrobina zapachowej nonszalancji: balsam mauretański Copahu, rozmaryn, imbir, geranium, heliotrop, drzewo cedrowe.
Jest to zapach dzienny, świeży, ale z charakterem. Niezobowiązujący, ale z nutką włoskiej namiętności. Idealnie pasuje do piaskowego, dziennego garnituru mojego mężczyzny, jednak na wieczór, do smokingu, jest już zbyt mało wyrazisty.
Flakon prosty, ale efektowny z drewnianą, sześcienną zatyczką. Całość utrzymana w stylu kolonialnym. Dostępne są dwie, dość nietypowe pojemności: 40 ml (za około 179 zł) i 90 ml (w granicach 300 zł). Ja za zestaw (wraz z balsamem po goleniu Si) na poświątecznej wyprzedaży zapłaciłam niecałe 18 zł, co można uznać za naprawdę dobry interes, zwłaszcza przy tak przyjemnych wrażeniach.
Polecam!
Producent | Nino Cerruti |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, po goleniu oraz perfumy dla niego |
Przybliżona cena | 179.00 PLN |