Nigdy nie byłam fanką orientalnych zapachów. Utożsamiałam je z ciężkością, przesadną trwałością i toporną wonią. Gdy byłam młodsza testowałam różne orientalne „klasyki”, ale i one nie zdołały mnie przekonać, że orientalny zapach nie musi koniecznie pachnieć jak pachnidełko z bazaru. Zwrot o 180 stopni dokonał się niedawno. Nagle polubiłam zapachy orientalne a w szczególności te kadzidłowe, przywodzące na myśl sakralne obrzędy w kościele, trochę pasterkę a trochę tą mistyczną chwile palenia kadzidła. Rozpoczęłam poszukiwania zapachu „kadzidła” idealnego.
Zapach Mirra dość taniej, ale i nieco trudnej do zdobycia marki Tesori d’Oriente znalazłam w małej mydlarni, będąc na zakupach w sąsiednim mieście. Zapach wydał mi się zbyt świeży (!), za mało kadzidlany i po jakimś czasie zaczął przypominać (nie wiem dlaczego takie skojarzenie) syrop na kaszel. Skąd więc te cztery gwiazdki? Bowiem gdy po pewnym czasie trochę wywietrzał poczułam zapach, o jakim marzyłam... Niemniej jednak do znalezienia kościelnego absolutu dążyć będę.
Buteleczka jest taka sobie. Zapachy w kilku wersjach dostępne w mydlarniach albo w sieci. Podana cena dotyczy 100 ml.
Specjalnie nie polecam chyba, że ktoś lubi kadzidlane klimaty.
Producent | Tesori d'Oriente |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 46.00 PLN |