Zabójcze tłuszcze trans
REDAKCJA • dawno temuPrzyczyniają się do cukrzycy, miażdżycy i nowotworów. O otyłości nie wspominając. Ich stosowania zakazano w Danii i Stanach Zjednoczonych, do ograniczenia nawołuje Wielka Brytania. W Polsce najgorszy rodzaj tłuszczów, czyli tłuszcze trans, jemy w najlepsze. Znajdują się w ciastkach, batonikach, wafelkach, krakersach i innych słonych przekąskach. A także w margarynie, chociaż nie w każdej.
Przyczyniają się do cukrzycy, miażdżycy i nowotworów. O otyłości nie wspominając. Ich stosowania zakazano w Danii i Stanach Zjednoczonych, do ograniczenia nawołuje Wielka Brytania. W Polsce najgorszy rodzaj tłuszczów, czyli tłuszcze trans, jemy w najlepsze. Znajdują się w ciastkach, batonikach, wafelkach, krakersach i innych słonych przekąskach. A także w margarynie, chociaż nie w każdej.
Najgroźniejszy wróg
Światowa Organizacja Zdrowia dopuszcza w diecie spożywanie nie więcej niż 1 proc. tłuszczów trans, fachowo nazywanych izomerami trans kwasów tłuszczowych, jednak zaleca, żeby ich konsumpcja była jak najmniejsza. Większość z nas tę bezpieczną dawkę przekracza codziennie. Wystarczy pączek, batonik i chipsy, by pochłonąć sporą ilość szkodliwych związków. W tłuszcze trans obfitują również inne popularne produkty: chrupki, ciastka z kremem, prażone, solone czy obtaczane w cieście orzeszki, kupowane w puszce oraz dania instant, np. w postaci ekspresowych zupek.
Tłuszcze te bardzo dobrze znoszą temperaturę pokojową i dzięki temu wydłużają okres przydatności do spożycia, co producenci ochoczo wykorzystują. Poza tym są tanie i można na nich wielokrotnie smażyć potrawy, dlatego królują w fastfoodowych sieciach (i nie tylko), służąc do przygotowywania frytek, kotletów, nuggetsów czy warzyw.
Chociaż jest światełko w tunelu. O ile w 2002 r. przeciętny Polak spożywał dziennie 4,9 g izomerów trans, to teraz jest ich w naszym jadłospisie raczej nie więcej niż 2 g. W latach 90. ich zawartość w produktach ciastkarskich dochodziła nawet do 33 proc. wszystkich znajdujących się w nich kwasów tłuszczowych. Potem systematycznie spadała.
Badania warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia przeprowadzone w 2004 r. wykazały, że w ciastkach i herbatnikach na izomery trans przypadało ponad 15 proc. wszystkich kwasów tłuszczowych. Z najnowszych badań wynika, że w 88 proc. przebadanych próbek wyrobów cukierniczych zawartość szkodliwych związków nie przekraczała 1 proc. wszystkich kwasów tłuszczowych, a w kolejnych próbkach mieściła się w zakresie od 1 do 4 proc.
Czym są właściwie tłuszcze trans? To rodzaj tłuszczów z grupy nienasyconych. W naturalnej formie występują w mleku i jego przetworach oraz w mięsie. Jednak to nie jest zmartwieniem, ponieważ w znacznie większych ilościach występują właśnie w półsyntetycznie produkowanych stałych tłuszczach roślinnych, takich jak margaryna i masło roślinne, które są otrzymywane w wyniku częściowego uwodorniania naturalnych tłuszczów roślinnych.
Margaryna — tak czy nie?
Jak zatem wygląda sprawa z margaryną? Zalewają nas przecież reklamy polecające zdrowe dla serca i obniżające poziom cholesterolu produkty. Dobrym przykładem mogą być tzw. miękkie margaryny (sprzedawane zazwyczaj w kubeczkach), które dzięki zmodyfikowaniu technologii są dużo zdrowsze niż kiedyś, a na ich opakowaniach coraz częściej pojawia się napis „bez tłuszczów trans”. Obecnie odchodzi się od utwardzania metodą tradycyjną, jednak najtańsze margaryny i tłuszcze piekarnicze nadal są tak wytwarzane.
Przeestryfikowanie to nowa metoda produkcji, która umożliwia przemianę tłuszczu płynnego w postać stałą, czyli margarynę, bez powstawania szkodliwych tłuszczów trans. Dodatkowo wiele z tych produktów jest wzbogacana o składniki blokujące wchłanianie cholesterolu w jelicie cienkim. To tzw. margaryny prozdrowotne. I faktycznie to działa.
W przypadku margaryn twardych wciąż zalecana jest ostrożność. Kiedy na etykiecie znajduje się informacja” „nie zawiera izomerów trans”, „trans < 1g” lub „trans 0,5g”, jest to produkt dobrej jakości i praktycznie nie zawiera niekorzystnych dla nas składników. Jeśli jednak na etykiecie znajdziemy napisy: „tłuszcze uwodornione”, „częściowo uwodornione” lub „utwardzone”, wtedy najlepiej unikać takich produktów. Jeśli na opakowaniu producent nie chwali się informacją na ten temat, zrezygnujmy z zakupu.
Zagrożone nie tylko serce
Specjaliści nie mają wątpliwości – tłuszczów trans należy unikać, ponieważ wywierają bardzo niekorzystny wpływ na zdrowie. Powodują wzrost masy ciała, a w konsekwencji powstanie najgroźniejszego, tak zwanego trzewnego typu otyłości.
Tłuszcze obniżają poziom dobrego cholesterolu HDL i podnoszą stężenie złego cholesterolu LDL i trójglicerydów we krwi. Zalepiają tętnice w sposób prowadzący do powstania bardzo trwałych zatorów, czego efektem może być miażdżyca, wylew czy zawał serca. Pogorszają koncentrację i pamięć. Częste spożywanie produktów bogatych w utwardzone tłuszcze może wywoływać rozwój insulinooporności, która zwiększa niebezpieczeństwo wystąpienia cukrzycy typu 2.
POLECAMY:
Jak odróżnić prawdziwe masło od podróbek?
Masło klarowane — jak je zrobić i używać?
Tłuszcze, na których nie wolno smażyć
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze