Przemoc ekonomiczna
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuPrzemoc domowa najczęściej kojarzy się z sińcami i ranami, ale ta fizyczna to tylko jeden ze sposobów znęcania się nad partnerką lub partnerem. Równie groźna jest psychiczna i ekonomiczna. Z tym, że jej sprawcy dużo rzadziej trafiają na sądową ławę. W ubiegłym roku liczba ofiar przemocy domowej wyniosła 130 682. Ponad 90% przypadków to kobiety i dzieci. Sprawcami najczęściej są najbliżsi - mężowie i ojcowie.
Przemoc domowa najczęściej kojarzy się z sińcami i ranami, ale ta fizyczna to tylko jeden ze sposobów znęcania się nad partnerką lub partnerem. Równie groźna jest psychiczna i ekonomiczna. Z tym, że jej sprawcy dużo rzadziej trafiają na sądową ławę. W ubiegłym roku liczba ofiar przemocy domowej wyniosła 130 682 (dane Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”). Ponad 90% przypadków to kobiety i dzieci. Sprawcami najczęściej są najbliżsi — mężowie i ojcowie.
Specjaliści twierdzą, że z roku na rok coraz więcej kobiet ma odwagę powiedzieć „dość” . Z jednej strony to efekt kampanii medialnych, z drugiej powstaje coraz więcej instytucji, które udzielają pomocy ofiarom przemocy. Dzisiaj już żaden policjant nie powinien na wezwanie do bitej kobiety, powiedzieć: — To wasza rodzinna, prywatna sprawa. Funkcjonariusze mają wiele szkoleń, na których dowiadują się, jak mają się zachować. Zmienia się też mentalność Polaków, coraz częściej reagują sąsiedzi, kiedy słyszą krzyk bitej ofiary.
Wszystkie zmiany na lepsze dotyczą jednak ofiar fizycznej przemocy domowej. Ile osób tkwi w piekle, najczęściej nie zdając sobie sprawy, że ich partnerzy są oprawcami, którzy popełniają przestępstwo? Nie wiadomo. Przemoc psychiczna jest niezauważalna, nie pozostawia sińców. Albo co ma powiedzieć wezwanemu policjantowi kobieta, której mąż ogranicza środki do życia, że dostała za mało pieniędzy? O przemocy psychicznej mówi się coraz częściej, ta ekonomiczna wciąż jest tematem prawie nieznanym. Same ofiary nie potrafią nazwać rzeczy po imieniu i nie wiedzą, że mogą o swoje walczyć w sądzie, że nawet jeśli to mąż więcej zarabia, to majątek jest wspólny i partnerka powinna mieć dostęp do kont, również tych firmowych, i wykazów bankowych.
Zuzanna (45 lat, historyk sztuki z Kalisza):
— Mój mąż był jak książę z bajki. Zawsze najlepszy, najprzystojniejszy. Grał w kapeli, był zabójczo przystojny. Studiowaliśmy razem sztukę i często dyskutowaliśmy o niej do rana. Byłam o niego szaleńczo zazdrosna i taka zakochana, że dałabym się poćwiartować. Kiedy oświadczył się, czułam się, jakbym liznęła nieba. Po studiach założył firmę producencką, dobrze prosperowała, a ja pracowałam w niewielkiej galerii. Wracał coraz później, tłumaczył, że musi chodzić na służbowe przyjęcia. Dlaczego mnie nie zabierał: — Bo spójrz na siebie, jak można się tak roztyć, zadbaj o siebie. Kosmetyczka, fryzjer, dietetyk, który niewiele miał do roboty, ale wieczory dalej spędzałam sama, bo ciągle słyszałam: — Jak ty wyglądasz? Sprzątałam, prałam, gotowałam i czekałam. Kiedy pytałam, czy kogoś ma, odpowiadał, że jestem chora psychicznie, żebym zaczęła się leczyć. Powtarzał to tak często, że w końcu uwierzyłam, że jestem starą psycholką.
Przyjaciółka namówiła mnie, żebym nie czekała na niego całymi wieczorami, ale gdzieś z nią wyszła. Poszłyśmy do teatru, a potem do kawiarni na pogaduchy. Usłyszałam, że jestem dziwką, która włóczy się nocami. Czułam, że mój zegar biologiczny tyka coraz głośniej, ale on nie chciał dzieci. Mówił, że jak zrobię coś bez jego zgody, to mnie zostawi, a wtedy umrę z głodu.
Nie odeszłam od niego. To on odszedł ode mnie. Wszyscy nasi znajomi wiedzieli, że ma romans, ja dowiedziałam się na końcu. Przeżyłam szok. Przepłakałam chyba z miesiąc. Myślałam, że moje życie się skończyło, że nie będę potrafiła żyć bez niego. Dzisiaj gdybym spotkała kobitę, dzięki której mnie zostawił, dziękowałabym jej po stokroć. Może do teraz znosiłabym jego upokorzenia. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do bycia jego podnóżkiem, że zupełnie zapomniałam, jak to jest mieć swoją godność.
Chodzę na terapię, odzyskuję siebie, uczę się mówić „nie”. Zupełnie zapomniałam, że istnieje takie słowo. Nie umarłam z głodu, pracuję i dobrze sobie radzę. Żałuję tylko, że nie mam dziecka, bo zgodziłam się żyć cudzym życiem. Czy wiedziałam, że jestem ofiarą psychicznej przemocy? Do głowy mi to nie przyszło, myślałam, że jestem brzydką, szarą myszką u boku charyzmatycznego mężczyzny. O tym, że stosował przemoc, powiedziała mi moja terapeutka.
Maria (38 lata, nauczycielka z Warszawy):
— Mąż był prezesem chyba od urodzenia. Jego ojciec ma sporą firmę produkującą meble. Całe życie ciężko pracował i pracy uczył swoje dzieci, od najmłodszych lat. Stać go było, żeby syn skończył najlepsze szkoły ekonomiczne. Pierwszy raz prezesem został jeszcze przed trzydziestką i to dużej firmy ubezpieczeniowej. Jednocześnie wciąż inwestował pieniądze. Nie wiedziałam w co i jakie kwoty, bo twierdził, że ja się na tym nie znam. Skończyłam polonistykę, najpierw pracowałam w szkole, potem wychowywałam dwóch naszych synów. Pieniędzy dostawałam tyle, co na życie. Nie małe kwoty, jak na średnią krajową. Nie miałam jednak dostępu do kont. Czasami twierdził, że za dużo wydaję i wyrywkowo robił przegląd rachunków. To był koszmar i niesamowity stres.
Mąż kupował bilety do Afryki i stwierdził, że za dwa tygodnie jedziemy na wakacje, z dwójką małych dzieci. Nie pytał, czy nie wolelibyśmy może na Mazury. Płacił i wymagał. Kiedy sprzedawał mieszkanie, które miało być dla naszych dzieci, podsunął mi tylko papier do podpisania. Okazało się, że przeinwestował, akcje jakiejś firmy zaczęły spadać, a my traciliśmy pieniądze. Bałam się, że znajdziemy się na bruku.
Nie walczyłam o dostęp do konta i decydowanie o wspólnych pieniądzach. To by się nie udało. On był prezesem w firmie, prezesem w domu. Kiedy kolejnym razem powiedział, że jedziemy do Peru, powiedziałam, że ja nie chcę. Był zaskoczony, zrobił awanturę. Zabrałam dzieci i wyprowadziłam się do wynajętej kawalerki. Złożyłam pozew o rozwód i podział majątku i wtedy pierwszy raz dowiedziałam się, ile mamy pieniędzy. Nie mało, ale myślę, że dużą cześć ukrył. Ma dobrych prawników. Nie będę dochodzić ile. Jedyne co chcę, to wydać pieniądze na krem i żeby mi tego nikt nie wypominał i zdecydować, że chcę pojechać na wakacje nad polski Bałtyk. Kiedy byłam „bogata”, musiałam każdą złotówkę obejrzeć kilka razy, bo a nuż właśnie z niej mnie rozliczy. Teraz nie muszę, chociaż mam dużo mniej pieniędzy.
Kiedy mówimy o przemocy psychicznej:
Zastanawiasz się, gdzie leży granica przemocy psychicznej? Może przyjmować bardzo wiele różnych trudno uchwytnych form. Zazwyczaj oprawca nie stosuje jednego jej rodzaju, ale kilka. Występuje ona jeśli twój partner: wyśmiewa poglądy, religię, pochodzenie; narzuca własne poglądy; karze przez odmowę uczuć, szacunku zainteresowania; stale krytykuje; bagatelizuje twoje osiągnięcia; wyolbrzymia porażki; wmawia chorobę psychiczną; izoluje społecznie (kontrolowanie i ograniczanie kontaktów z innymi osobami); domaga się posłuszeństwa; ogranicza sen i pożywienie; stosuje degradację słowną (wyzywanie, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie), groźby, szantaż; nastawia rodzinę i znajomych przeciwko tobie; stale nachodzi w domu i w pracy; narzuca swoje towarzystwo; rozpuszcza plotki i pomówienia; stale telefonuje, wysyła SMS-y, e-maile, listy itp.; składa nieprawdziwe skargi na policji, do administracji osiedla, władz uczelni itp.; przechwytuje numery telefonów, adresy, kontakty itp.; bez zgody czyta twoją korespondencję, e-maile, SMS-y, billingi; śledzi i prześladuje również w Internecie; zdobywa dane o tobie bez twojej zgody; przegląda zawartości komputera, szuflad, toreb i innych rzeczy osobistych; wywołuje poczucie winy; wymusza opiekę nad sobą (udawanie choroby); zaniedbuje samego siebie w stopniu budzącym odrazę; ogranicza kontakty z dzieckiem, grozi odebraniem dziecka; szantażuje rozwodem; umyślne stawia niewykonalne zadania.
Najczęściej spotykane formy przemocy ekonomicznej to:
Odbieranie czyichś pieniędzy; uniemożliwianie podjęcia pracy; niezaspokajanie podstawowych, materialnych potrzeb rodziny; ograniczanie dostępu do wspólnego konta; dysponowanie pieniędzmi ze wspólnego budżetu bez porozumienia z partnerem; dokładne rozliczanie z wydanych pieniędzy; zaciąganie kredytów obciążających wspólny budżet bez porozumienia z partnerem; wynoszenie z domu wspólnej własności; sprzedawanie wspólnej własności bez porozumienia z partnerem; odmawianie płacenia alimentów; bezprawne pozbawianie praw do majątku; niepłacenie wspólnych opłat i rat; korzystanie z cudzego jedzenia bez porozumienia z jego właścicielem; nieoddawanie pożyczek; nierespektowanie zasad sądowego podziału majątku; zmuszanie do wydawania pieniędzy na określone cele; zmuszanie do pracy we własnej firmie; przekupywanie innych członków rodziny, przekupywanie dzieci; zniechęcanie do podjęcia pracy zawodowej; uniemożliwianie podjęcia pracy zawodowej przez obciążenie dodatkowymi obowiązkami domowymi; wszelkie sugestie i zapowiedzi jakiegokolwiek z powyższych działań.
Podobnie jak w przypadku przemocy psychicznej, sprawca ekonomicznej nie stosuje jednego rodzaju znęcania się. Jeśli jednak okaże się, że doświadczasz opisanych sposobów przemocy, warto poszukać pomocy. W Polsce istnieją instytucje, które specjalizują się w udzielaniu wsparcia ofiarom domowej przemocy. Nieodpłatnie oferują wsparcie psychologiczne i prawne.
Więcej informacji i numery telefonów do specjalistów, którzy pomagają ofiarom przemocy w rodzinie na stronach internetowych: www.przemocdomowa.pl
Przydatne numery telefonów:
Niebieska Linia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie: (0–22) 668–70-00
Specjalistyczna Poradnia Rodzinna ds. Przeciwdziałania Przemocy: (022) 845–12-12 lub 0667 833 400
Wszystkie komisariaty policji – 997
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze