„Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki”, Miljenko Jergović
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuKto życzyłby sobie sensacyjnych wątków, śledztwa, eliminacji podejrzanych, zawiedzie się srodze. To powieść wielowątkowa i anegdotyczna, katalog pytań pozbawionych odpowiedzi. Historia w historii, opowieść w opowieści. Powieści wielowątkowe i anegdotyczne są najczęściej durne i nudne, tu jest dokładnie na odwrót.
Kim była Srda Kapurova?
Ludzie z powieści Miljenko Jergovicia pamiętają tę dziewczynę. Nikt nie potrafi powiedzieć, ile miała lat. Może trzynaście, może trochę więcej. Wychodziła na ulice Zagrzebia, śpiewała dziwne pieśni, a kierowcy dawali jej drobne kwoty. Jergović pisze: każdy przypisywał jej inną narodowość, przedstawiali ją jako cygankę na speedzie, żebraczkę, która zbiera na LSD, szalonego dzieciaka co nie boi się samochodów, tylko rzuca się pod koła, a kierowcom serce staje, bo nikt nie chce przejechać dziecka, nawet jeśli jest niczyje, e tam, kota nie chcesz przejechać a co dopiero dziecka. Mówili mu, że musi ją zobaczyć, bo wkrótce zniknie, ludzie już się na nią skarżą do radia, wielokrotnie wysyłali na skrzyżowanie patrol policji, usiłowali ją złapać i aresztować, ale się nie dała, szybka jest jak łasica. W końcu jednak to się stanie, a wtedy będzie za późno.
Srdę znaleziono uduszoną w obskurnym mieszkaniu. Jej ciało leży w miejskiej kostnicy. Kto zabił, nie wiadomo? Przypadkowa śmierć wstrząsa młodym państwem Chorwacji, a kryminalny początek staje się pretekstem dla gęstego obyczaju, wielowątkowej opowieści o najnieszczęśliwszym kawałku Europy. Wokół młodego, martwego ciała Srdy owijają się losy ludzkie, trup młodej narkomanki odciska się na losach żyjących. Kto życzyłby sobie sensacyjnych wątków, śledztwa, eliminacji podejrzanych, zawiedzie się srodze. Jergović stworzył powieść wielowątkową i anegdotyczną, katalog pytań pozbawionych odpowiedzi, co może przerazić czytelnika oswojonego z prozą współczesną. Powieści wielowątkowe i anegdotyczne są najczęściej durne i nudne, tu jest dokładnie na odwrót. Gdyby trupa Srdy ubrać w kostium gatunkowy, byłaby kolejna niepotrzebna książka.
A tak, jest po prostu cudownie. Historię krótkiego życia żebraczki poznajemy z pięciu kolejnych perspektyw. Najpierw Lazar, nieudany policjant, obecnie strażnik w kostnicy, zafascynowany i przejęty ciałem Srdy, płacze nad nim, czyta mu i się zakochuje. Potem Lovro, udany policjant, brutalny gliniarz nie pozbawiony resztek przyzwoitości i zawodowych instynktów. Szybko pojmuje, że standardowe śledztwo jest niemożliwe do przeprowadzenia, odbija się od kolejnych świadków, zanurza w Zagrzeb i siebie samego, musi dopilnować pogrzebu małoletniego kuzyna, który zmarł jak większość ludzi tutaj, przypadkiem, bez wyraźniej przyczyny. Przechodzień Ile z kolei ma nie po kolei w głowie, po głowach też ludzi okłada. Za młodu zdradzał wybitne zdolności matematyczne, które spożytkował na rozpracowanie gry liczbowej, przez którą zmarł jego ojciec (kolejna przypadkowa śmierć), następnie został przybranym wnukiem dziwacznej pary starców, mechanikiem samochodowym i oskarżonym o zamordowanie Srdy. Siedzi w celi, zbiera łomot i wypiera się wszystkiego.Svietlan, noszący wcześniej znaczące imię Lucifer, prowadzi akcję humanitarną na rzecz osób, którym grozi deportacja z Chorwacji, ewentualnie starają się o azyl. Toma, emigrant, ma dziwny rodzaj szczęścia, wie komu i kiedy w mordę przyłożyć, instynktownie rozpoznaje pogrzeby, na które warto pójść i cieszy się dziwacznym statusem celebryty. Każdy z tych mężczyzn ociera się o Srdę, nie rozpoznaje jej tajemnicy, za to ma mnóstwo innych tajemnic, z każdego wynikają rozliczne życia ludzi, którzy już odeszli. Historia w historii, opowieść w opowieści. Pozostaje odpowiedź na najważniejsze pytanie:
Kim była Srda Kapurova?
Była Jugosławią.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze