„Zamknięte ogrody”, Kay Langdale
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuPowieść zasługuje na najwyższe noty, mocna i pozytywna medytacja na temat małżeństwa – długo po tym, jak odłożyło się książkę na półkę powraca mocnym echem. To przemyślana, mądra książka, napisana przez utalentowaną, wrażliwą kobietę, która umie obserwować ludzi i świat. Wartość powieści tkwi w drobiazgowej analizie psychologicznej poszczególnych bohaterów; opisany gordyjski węzeł poznajemy z perspektywy każdej postaci. Wszystkie te narracje są wiarygodne.
Życie to jedna wielka tajemnica. Nawet gdybyśmy całym sercem chcieli zrozumieć to, co dzieje się z naszym losem, jesteśmy skazani na porażkę. Przekonali się o tym bohaterowie powieści Kay Langdale. Zamknięte ogrody to książka o ludziach próbujących wieść spokojne, poukładane życie, licząc na to, że przyszłość nie przyniesie już przykrych niespodzianek. Właśnie tak dzieje się w życiu Jane i Nicka – małżeństwa z 12-letnim stażem. Oboje tworzą naprawdę udany związek. Mają własny dom, bardzo dobrą pracę, pasje i drobne marzenia. Wspólnie podjęli kiedyś decyzję o tym, że nie będą mieć dzieci. Może właśnie dlatego każdą wolną chwilę poświęcają sobie, troszcząc się o wspólne pragnienia, dbając o swoje samopoczucie i zdrowie. I są przy tym pewni, że tak przeżyją następnych kilkanaście lat. Ale nic w życiu nie jest pewne. Nagle poważnie podupada na zdrowiu matka Jane, Vera – kobieta, która przez całe życie z pełną premedytacją terroryzowała swoją córkę, darząc ją trudną do zrozumienia nienawiścią. Jane mimo wszystko nie odcięła się od Very i kiedy ta zachorowała, postanowiła zabrać matkę do własnego domu. Od tej chwili wszystkie koszmary z dzieciństwa Jane powracają do niej ze zdwojoną siłą. Przypadek, a może przeznaczenie, sprawia, że tuż naprzeciwko domu Jane i Nicka wprowadza się samotna kobieta z dwójką dzieci. Nick, z czystego odruchu serca, postanawia jej pomóc. I niepostrzeżenie przywiązuje się do Evie i jej dzieci, odkrywając, że może w jego związku z żoną zabrakło czegoś istotnego, najważniejszego. Ale zmienia się jeszcze coś. Do Jane przyjeżdża jej siostra Margaret, która od lat stara się o dziecko. Wtedy też składa swojej siostrze niecodzienną propozycję. Wszystko wywraca się do góry nogami. Czy bohaterom uda się osiągnąć to, co sobie zapragnęli? Jakie są ich prawdziwe marzenia? Czy w swojej drodze do szczęścia nie zniszczą szczęścia bliskich im osób? Z całą pewnością warto się o tym przekonać, bo powieść Kay Langdale zasługuje na najwyższe noty.Jej zalety nie tkwią wyłącznie w pomysłach fabularnych. Bo o życiowych perypetiach traktują sążniste seriale telewizyjne, które z prawdziwą rzeczywistością dawno utraciły kontakt (albo zupełnie go nie miały). Na księgarskich półkach znajdziemy także literaturę obyczajową, nawiązującą do „słynnych” brazylijskich produkcji. Wartość Zamkniętych ogrodów tkwi przede wszystkim w drobiazgowej analizie psychologicznej poszczególnych bohaterów; analizie, której nie powstydziliby się mistrzowie gatunku. Bo gordyjski węzeł losu opisany przez autorkę poznajemy z perspektywy każdej postaci. Wszystkie te narracje są wiarygodne, możliwe do przyjęcia.
Pisarce udało się opisać uczucia mężczyzny, który nigdy nie posiadał dzieci, a który nagle otrzymał możliwość opiekowania się dziećmi. Poznajemy również ból, jaki przeżywa kobieta, która nie może mieć potomstwa. Najciekawsza w tym wszystkim jest opowieść matki Jane – kobiety, która przez całe życie nie czuła niczego oprócz nienawiści i zazdrości. Nawet ta historia, chociaż nie ma w sobie nic ludzkiego, także brzmi prawdopodobnie. Szokuje, zastanawia, wywołuje lęk i odrazę, ale jesteśmy pewni, że gdzieś tacy ludzie rzeczywiście żyją.
Słusznie stwierdził recenzent The Oxford Times pisząc, że powieść Langdale to mocna i pozytywna medytacja na temat małżeństwa – długo po tym, jak odłożyło się książkę na półkę powraca mocnym echem. Bo Zamknięte ogrody to przemyślana, mądra książka, napisana przez utalentowaną, wrażliwą kobietę, która umie obserwować ludzi i świat.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze