„Les Miserables Nędznicy”, Tom Hooper
RAFAŁA BŁASZCZAK • dawno temuEkranizacja jednego z musicali wszech czasów (wersję sceniczną obejrzało ponad 60 milionów widzów). Za kamerą stanął zeszłoroczny oscarowy triumfator, Tom Hooper. W obsadzie plejada gwiazd (Russell Crowe, Hugh Jackman, Anne Hathaway, Helena Bonham Carter, Sacha Baron Cohen). Sięgający 60 mln dolarów budżet. W dodatku na nasze ekrany Nędznicy wchodzą już jako laureat 3 Złotych Globów i jeden z głównych oscarowych pretendentów (8 nominacji). Czy znaczy to, że czeka nas prawdziwa rewelacja? Niekoniecznie.
Przyznam, że nie wierzyłem w sukces tego przedsięwzięcia. Chociaż na pozór zapowiadało się znakomicie. Ekranizacja jednego z musicali wszech czasów (wersję sceniczną obejrzało ponad 60 milionów widzów). Za kamerą stanął zeszłoroczny oscarowy triumfator, Tom Hooper (reżyser nagrodzonego czterema statuetkami Jak zostać królem). W obsadzie plejada gwiazd (m.in. Russell Crowe, Hugh Jackman, Anne Hathaway, Helena Bonham Carter, Sacha Baron Cohen). Sięgający 60 mln dolarów budżet. W dodatku na nasze ekrany Nędznicy wchodzą już jako laureat 3 Złotych Globów i jeden z głównych oscarowych pretendentów (8 nominacji). Czy znaczy to, że czeka nas prawdziwa rewelacja? Niekoniecznie.
Ciężko w kilku zdaniach streścić blisko 2 tysiące stron powieści Victora Hugo. I chociaż film Hoopera trwa ponad 2,5 godziny, czuć, że autor natrafił na ten sam problem. Epicki konflikt byłego galernika, Valjeana (Jackman) ze ścigającym go zaciekle stróżem prawa, Javertem (Crowe). Dramat niegdyś niewinnej, obecnie upadłej Fantine (Hathaway). Ciągnąca się przez dziesięciolecia opowieść o losach jej córki, Cosette (Seyfried). W tle przełomowe wydarzenia w historii Francji (rewolucja), szokujący (na miarę ówczesnych czasów) portret nizin społecznych… to tylko wierzchołek góry lodowej. Hooper chcąc być wiernym powieści (czy też jej scenicznej wersji), próbuje upchnąć tu jak najwięcej wątków. W efekcie gubi klarowność narracji: dostajemy (dość bezładny) miks kluczowych scen. Bywa, że ciężko się w tym połapać, jeszcze ciężej przejąć się losami bohaterów. Dlatego Nędznicy chwilami zachwycają (realizacyjnie to prawdziwy majstersztyk), ale znacznie częściej nudzą. Brakuje nerwu, napięcia, przenoszących się na widza emocji. A, że całość (jak już wspomniałem) trwa ponad 2,5 godziny, ostrzegam: to seans jedynie dla najbardziej zaprzysiężonych fanów musicalowej formy.
A i to nie na pewno. Z początku (kapitalna scena otwierająca!) wydaje się, że będzie to stereotypowy musical. Ale szybko okazuje się, że Hooper postawił na eksperyment. Przyzwyczailiśmy się już, że kinowe wersje wokalnych spektakli łączą piosenki z normalnymi scenami dialogowymi. A te ostatnie w Nędznikach właściwie nie występują. Śpiewa się tu dosłownie wszystko. Filmowi Hoopera bliżej więc do opery. I tak pojawiają się wszystkie wady operowego świata (kicz, nieznośna egzaltacja, umowność, teatralność), brakuje za to jego sedna: fenomenalnych, wielooktawowych głosów. Gwiazdorskie grono zaskakuje in plus, sporo tu naprawdę przyzwoitego śpiewania. Ale, że śpiewa się nieustannie drżące, niewyrobione głosy (m.in. Seyfried i Hathaway) szybko stają się groteskowe. Podobnie jak podawanie w wokalnej formie kwestii błahych, czysto informacyjnych itd.
Paradoksalnie nie znaczy to, że Nędzników należy jednoznacznie skreślić. Dla fanów musicalu będzie to prawdziwa uczta. Obraz Hoopera imponuje rozmachem, precyzją historycznej stylizacji, olśniewającymi scenami zbiorowymi. Co z tego, skoro na żadnym z zeszłorocznych filmów (wstyd przyznać) tak często nie zerkałem na zegarek? W dodatku nie byłem w tym odosobniony. Kino dosłownie rozbrzmiewało tłumionym ziewaniem, jaśniało światłem komórek itd. Oczywiście: musical to specyficzna forma. Ale były w ostatnich latach filmy (dość wspomnieć Chicago Marshall’a, czy Sweeney Todd’a: Demonicznego golibrodę z Fleet Street Burtona) zdolne nie tylko przekonać sceptyków, ale nawet podjąć dialog z tzw. szerokim odbiorcą. Nędznicy Hoopera do tej elitarnej grupy z pewnością nie należą.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze