„Słodycze na śniadanie”, Dorothy Koomson
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuTo książka dobra, ale nie najlepsza. Traktuje o miłości, relacjach damsko-męskich, potrzebie bliskości i zaufania. Akcja tragicznie się dłuży, rozciąga w czasie, traci dynamikę i napięcie. Zamiast tego mamy głęboką analizę psychologiczną bohaterów. Książka ma w sobie duży potencjał, czyli mnóstwo ciekawych, ale niewykorzystanych pomysłów.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
To książka dobra, ale nie najlepsza. Ma w sobie duży potencjał, czyli mnóstwo ciekawych, ale niewykorzystanych (lub źle wykorzystanych) pomysłów. Jednak kilka rzeczy Dorothy Koomson się udało. I dla nich warto o tej książce napisać. A czy tekst zachęci kogoś do lektury, to już inna sprawa. Z całą pewnością wielbiciele literatury chętnie do książki zajrzą, by przekonać się, co nowego do zaproponowania ma autorka bestsellerowej powieści Zaopiekuj się mną. Książka Słodycze na śniadanie również traktuje o miłości, relacjach damsko-męskich, potrzebie bliskości i zaufania. A to tematy na tyle popularne, że trzeba mieć odwagę, by je poruszać. Bo łatwo popaść w banał. Z drugiej strony to szansa na sukces, skoro miliony zakochanych czytelniczek dla dobrze napisanej książki obyczajowej dadzą się zabić lub, przynajmniej, wydadzą na nią każdy zarobiony grosz. W każdym razie trzeba mieć samozaparcie, by napisać ponad 400 stron o miłości. Przekonajmy się, co w niej jest.
Kendra, główna bohaterka książki, wraca do rodzinnego Londynu po dwuletnim pobycie w Australii. Za sobą ma nieudany związek z żonatym mężczyzną. Powrót do Wielkiej Brytanii ma być szansą na rozpoczęcie nowego życia i zapomnienie o bolesnych doświadczeniach. Dzięki pomocy koleżanki Kendra dostaje pracę w firmie rekrutacyjnej i wynajmuje mieszkanie (jego właścicielem jest typowa – na pierwszy rzut oka – brytyjska rodzina). Pozornie wszystko układa się po jej myśli. Niestety gospodarz wynajętego mieszkania nie do końca je opuścił. Tak się składa, że Kyle jest w separacji z żoną, więc on i jego dwoje dzieci, Summer i Jaxon, znienacka odwiedzają lokum, w którym kiedyś mieszkali. Kulturalna i wrażliwa Kendra nie ma odwagi przeciwstawić się namolnym lokatorom, a że wizyty małolatów powtarzają się kilka razy w miesiącu, Kendra zaprzyjaźnia się z rodziną. I mimo że chce zachować we wszystkim trzeźwy dystans, staje się dla Summer i Jaxona brakującą matką. Również Kyle, cierpiący z powodu żony-alkoholiczki, zbliża się do bohaterki. Niestety nie wie, jak wiele bolesnych doświadczeń dziewczyna ma za sobą. Dlatego wszystko zaczyna się komplikować.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Aby to wyjaśnić Koomson potrzebowała, niestety, aż trzystu kilkudziesięciu stron. Bo na opowieść o skomplikowanym romansie musimy czekać w nieskończoność. Dlatego akcja tragicznie się dłuży, rozciąga w czasie, traci dynamikę i napięcie. Koomson zaproponowała nam głęboką analizę psychologiczną swoich bohaterów. Razem z Kendrą przeżywamy jej strach przed związkiem z mężczyzną. Współczujemy Kyle'owi, zmagającemu się z alkoholizmem żony. Obserwujemy również dwójkę skrzywdzonych dzieci, które dyskretnie przejmują kontrolę nad bohaterką. Wszystko to ma sens, jest w książce w pełni uzasadnione, ale nie daje takiej satysfakcji, jaka towarzyszy nam w trakcie lektury dobrej psychologicznej powieści z ciekawą akcją (tej niestety tu zabrakło). Może jesteśmy nazbyt wymagający, ale od bestsellerowej autorki trzeba wymagać jak najwięcej.
I nie chodzi nam o akcję typową dla filmów ze Schwarzeneggerem lub Stallonem. Tu chodzi o dobrą literaturę z intrygującą akcją i interesującymi, błyskotliwymi dialogami, które doskonale sprawdzają się także w przypadku powieści psychologiczno – obyczajowych. Dla zainteresowanych czytelników polecamy recenzowaną w Kafeterii powieść Ostatnia piosenka Nicholasa Sparksa lub Niewidzialne Paula Austera – twórcy wysmakowanej, inteligentnej prozy, pełnej nawiązań do poezji, literatury i malarstwa i jednocześnie oferującej dreszczyk emocji. Takie połączenie osiągalne jest dla nielicznych, a Koomson na pewno się do nich zalicza. Czekamy więc na kolejną książkę.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze