"Jak żyć", Szymon Jakubowski
DOROTA SMELA • dawno temuFilm aspiruje do czegoś lepszego niż komedie Zatorskiego. Ten wzorzec to amerykańskie obyczajowe kino niezależne: Zach Braff, Catherine Keener. Po okresie epatowania fałszywym obrazem polskiej rzeczywistości, filmów pełnych lukru, rozgrywających się w Polsce Kulczyków - nienaturalnie luksusowej i sztucznej, przyszedł czas na zastrzyk realizmu.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Polskie komedie romantyczne podobnie jak filmy z Bollywood przechodzą ewolucję od form najbardziej prymitywnych do coraz bardziej stylowych. Dobrym przykładem takiej tendencji jest nowa premiera pod mocno zniechęcającym tytułem Jak żyć. Najwyraźniej po okresie epatowania fałszywym obrazem polskiej rzeczywistości, filmów pełnych obrzydliwego lukru, rozgrywających się w Polsce Kulczyków — nienaturalnie luksusowej, wymuskanej i sztucznej, przyszedł czas na zastrzyk realizmu i promowanie klimatów offowych.
Bohaterem jest typowy chłopak z sąsiedztwa – barman — poczciwina, który pewnego dnia zastaje swoją dziewczynę w łazience, płaczącą nad testem ciążowym. Zrozumiawszy po dłuższej chwili, co oznaczają dwie kreski na plastykowym patyczku, Kuba zaczyna się niepokoić. Ten niepokój próbuje uśmierzyć na różne sposoby — w końcu jego życiowi mentorzy — trzej wujowie — też są ojcami i radzą sobie z tym doskonale, więc może i jemu się uda. Kuba, który w wieku 4 lat stracił własnego rodziciela, udaje się do nich kolejno po poradę, która odnosi się do tytułu filmu. Pierwszy wuj — hodowca pieczarek — radzi mu, by zadbał o materialne fundamenty przyszłej rodziny — chłopak dzięki znajomościom zatrudnia się w biurze, gdzie robi błyskawiczną karierę. Wkrótce stać go na drogie meble. Mimo to jego związek z Ewą zdaje się dryfować w kierunku kryzysu. Czy mądrości pozostałych wujów pomogą? Jak żyć?
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Szymon Jakubowski to młody reżyser, który przyznaje, że ma słabość do Wesa Andersona, Sufjana Stevensa, Thomasa Dybdahla i zespołu Sigur Ros. Dlatego ich obecność w filmie — pośrednia i bezpośrednia, nie dziwi. Narracja Jak żyć została pomyślana jako ilustracja spowiedzi głównego bohatera, którego głos zza kadru słyszymy w tle. Zdjęcia i scenografia są utrzymane w ponurych kolorach, twarze aktorów nie należą do tych najbardziej znanych, muzyka jest niezła (poza paroma gorszącymi wyjątkami) - słowem film Jakubowskiego aspiruje do czegoś lepszego niż komedie Zatorskiego. Ten wzorzec to amerykańskie obyczajowe kino niezależne — nie tyle Hal Hartley, co raczej Zach Braff czy obrazy, w których udziela się Catherine Keener.
Niestety na ambicjach się skończyło. Bo co z tego, że porzuciliśmy komedie dla idiotów na rzecz komedii dla wyrobionego odbiorcy, skoro wciąż nie udaje nam się dorównać pierwowzorom? Film Jakubowskiego ma wiele wad. Przede wszystkim jest przegadany, a jego bohaterowie są zlepkami stereotypów płciowych. Ewa to archetyp kobiety gderliwej i roszczeniowej, trudno zrozumieć starania bohatera pragnącego ją uszczęśliwić.
Fabuła jest rozczarowująco przewidywalna, a jej punkty zwrotne banalne i infantylne niczym Disneyowska kreskówka - można by pomyśleć, że od barmana do szefa marketingu dzieli każdego z nas 2 tygodnie, a zrozumienie sensu życia przychodzi w trakcie popijawy w basenie. Reżyser miota się między dramatem a kabaretem, lawirując między ciężarem pytań egzystencjalnych i strawą dla fanów serialu Świat według Kiepskich. Wreszcie rasowy soundtrack — podstawa niezbędna do uzyskania odpowiedniego klimatu i znak rozpoznawczy kina niezależnego, został dla poszerzenia grupy odbiorczej "ubogacony" o takie perełki jak Jesteś lekiem na całe zło Krystyny Prońko czy balladę Andrzeja Zauchy, czule wzmiankuje się także Krzysztofa Krawczyka! W głowie się nie mieści. Jeśli już marzyły się Jakubowskiemu jakieś polskie akcenty, to czemu nie pomyślał o Iowa Super Soccer? Słowem znów o naszym rodzimym produkcie da się powiedzieć tylko — tania podróbka. Ale jestem dobrej myśli, bo edukacja mas już się zaczęła i film Jakubowskiego ma się tak do Dlaczego nie, jak Feel do Ich Troje. A z tego niewątpliwie należy się cieszyć.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze