„Puzzle z piasku”, Wojciech Gieryński
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuTo nie pierwsze lepsze czytadło z najniższej półki, ale powieść, która wnika głęboko w psychikę człowieka, starając się opisać najdrobniejsze niuanse w naszym zachowaniu, wynikające z codziennych przeżyć, rozmów i spotkań z ludźmi. Wszystko w tej książce jest szczere, niewymuszone, naturalne.
Samotność w równym stopniu doskwiera ludziom biednym i bogatym, pracującym i bezrobotnym, młodym i starym. Fakt ten w ciekawy sposób opisuje powieść Wojciecha Gieryńskiego. Puzzle z piasku to historia 42-letniego Wojciecha, dobrze sytuowanego polskiego lekarza, pracującego w szpitalu w Wielkiej Brytanii. Mężczyzna wydaje się być człowiekiem spełnionym w stu procentach. Ma świetną pracę, doskonale zna się na muzyce i na dodatek jest przystojny. Niestety Wojciech nie potrafi znaleźć sobie przysłowiowej drugiej połówki. Przez jego życie przewinęło się kilka interesujących, atrakcyjnych kobiet, ale żadna z nich nie chciała zostać z nim na dłużej.
Mężczyzna żył jakby w innym świecie, zafascynowany swoimi płytami i sprzętem grającym, spędzając każdą wolną chwilę na katalogowaniu utworów, płyt i wykonawców. Poza tym łączyły go bardzo silne relacje z matką, która całą swoją miłość przeznaczała dla jedynego, niezwykle wrażliwego syna. Cóż, wydaje się, że to drobne wady, które łatwo można zaakceptować u drugiego człowieka. Ale w przypadku Wojciecha tak się niestety nie działo. Jego uporządkowane, w pewnym sensie doskonałe życie nosiło w sobie skazę – drobną wadę, która w pewnym momencie zaważyła na wszystkim.
Może po to, by przełamać rutynę, mężczyzna wyjeżdża na wymarzoną przez siebie wycieczkę do Syrii. Tam poznaje kilkunastu mnichów, którzy prowadzą m.in. stołówkę oraz klasztorną bibliotekę, codziennie opiekując się setkami wyjątkowych woluminów. Wojciech pomaga im w pracy, prowadząc niespieszne, pełne poezji i głębokiego namysłu rozmowy o historii, filozofii i religii. Zakonnicy pokazują mu tym samym nowe podejście do rzeczywistości: Zanurz się w tym porannym powiewie! […] Ale nie zamykaj oczu i nie wyłączaj się – mówi jeden z zakonników do Wojciecha. — Postaraj się jak najpełniej uczestniczyć w każdym, najdrobniejszym elemencie tej chwili. […] Ten lekki powiew jest tutaj tylko na chwilę i, jeśli teraz ci umknie, druga taka szansa się nie powtórzy. Owszem, przyjdą następne, ale każdy będzie już inny. Poświęć mu więc całą swoją uwagę, jakby był czymś najcenniejszym na świecie.
Dzięki mnichom nasz bohater zaczyna dostrzegać inne wartości, a przede wszystkim zauważać obecność drugiego człowieka. Dlatego, kiedy wraca do swojego mieszkania w Londynie, stwierdza z bolesną szczerością: Samotność w moim pustym mieszkaniu była dzisiaj zaskakująco dotkliwa. Przypadek, a może szczęśliwe zrządzenie losu, sprawia, że na drodze Wojciecha pojawia się Kasia. Czy mężczyzna zwiąże się wreszcie z kimś, kto go naprawdę pokocha? A może wróci do dotychczasowego życia, w którym było miejsce wyłącznie na pracę i słuchanie płyt?
Możemy stwierdzić z pełnym przekonaniem, że powieść Gieryńskiego to nie pierwsze lepsze czytadło z najniższej półki, ale powieść, która wnika głęboko w psychikę człowieka, starając się opisać najdrobniejsze niuanse w naszym zachowaniu, wynikające z codziennych przeżyć, rozmów i spotkań z ludźmi. Dzieje się tak nie przez przypadek, bo debiutujący pisarz Wojciech Gieryński to psychiatra i psychoterapeuta, który na co dzień pracuje jako konsultant psychiatryczny w Wielkiej Brytanii. Można więc przypuszczać, że na postać głównego bohatera złożyły się obserwacje setek pacjentów, z którymi Gieryński rozmawiał, więc chyba dlatego wszystko w tej książce jest szczere, niewymuszone, naturalne. Jest to po prostu historia, która zdarzyć się może każdemu, w każdym miejscu na Ziemi. Bez względu na to, czy jest się kobietą czy mężczyzną. Bo nikt dziś nie zaprzeczy, że tempo dzisiejszego życia zabiera nam to, co najważniejsze: szczery, bezinteresowny kontakt z drugim człowiekiem. Bohater Puzzli z piasku na szczęście to zrozumiał, więc może lektura książki Wojciecha Gieryńskiego również nam to uświadomi?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze