Jest już obowiązująca interpretacja nowego obrazu Hanekego i, co szczególnie śmieszne, żaden z dziennikarzy nie śmie jej naruszyć. Otóż Biała wstążka to arcydzieło ukazujące genezę totalitaryzmu, zapowiadające apokalipsę, dziejące się na gruzach dawnej europejskiej cywilizacji.
[photo position="inside"]20097[/photo]Reżyser sam sprytnie narzucił ten kontekst, zapowiadając, że chce w swoim najnowszym dziele pokazać, jak niemiecki system edukacji przyczynił się do narodzin nazizmu. Tekstów interpretujących Białą wstążkę według tego klucza powstało już zbyt wiele, by miało jeszcze jakikolwiek sens odnoszenie się do tej tezy. Ale że konsekwentnie przewija się w nich określenie "arcydzieło", wypada widza ostrzec: nowy obraz autora Funny Games jest naszpikowany najzwyklejszymi, szkolnymi wręcz, błędami narracyjnymi.
[photo position="inside"]20098[/photo]Oczywiście: debiutanta zniszczono by za takie błędy; względem ulubieńca canneńskiego jury wypada pisać o "świadomych i nieschlebiających gustom szerokiego odbiorcy decyzjach twórcy". A więc, szeroki odbiorco, ostrzegam: wynudzisz się na Białej wstążce. Haneke próbuje nawiązać do bergmanowskiej psychodramy, ale napięcia obecnego w filmach szwedzkiego mistrza nie sposób się tutaj dopatrzeć. Chce odnaleźć się w typowo niemieckiej, prowokacyjnie statycznej manierze opowiadania a la powieści Tomasza Manna, ale obecnych tam niuansów i erudycyjnych gier nie odnajdziecie w Białej wstążce.
[photo position="inside"]20099[/photo]Będziecie za to musieli skonfrontować się ze skrajnie niefilmową manierą, w której powolnie przewijające się przez ekran obrazy nieustannie objaśnia wam zza kadru narrator. W skrócie: mówi wam, co właśnie widzicie. A kolegów po piórze, którzy zarzucą mi pewnie ignorancję, pytam: dlaczego tak wielu z was opuściło salę przed końcem projekcji? Dlaczego ci, którzy pozostali, tak często zerkali na zegarek?
„Biała wstążka”, Michael Haneke
Nagrodzony Złotą Palmą na tegorocznym festiwalu w Cannes i zagłaskany przez światową krytykę. Koniec 1913 roku, niemiecka prowincja. Wiejską sielankę zakłóca seria dziwnych zdarzeń. Poznajemy prawdę o lokalnych autorytetach: doktor okazuje się sadystą, który wpędził do grobu żonę, pastor - tyranem zastraszającym własne dzieci, baron - nieokrzesanym prostakiem. Tajemnicze wydarzenia zataczają coraz szersze kręgi, budząc w mieszkańcach wsi coraz większą skłonność ku agresji i nietolerancji.
Rafał Błaszczak