"Bangkok 8", John Burdett
MAGDA GŁAZ • dawno temuDwaj stróże prawa z Bangkoku, Sanchai i Pichai, synowie prostytutek, są wzorem moralności i prawości. Wśród skorumpowanych kolegów, którzy czerpią zyski z nielegalnego handlu narkotykami lub z prowadzenia „przybytków rozpusty”, są chyba jedynymi w tym mieście policjantami bez skazy. Ale nie zawsze tak było. W młodości przyjaciele zamordowali sprzedawcę baa (rodzaj narkotyku) i zostali przez swoje matki wysłani do klasztoru.
Tam, pod wpływem opata, dokonali przewartościowania dotychczasowego życia. Zgodnie z jego radą przedzierzgnęli się w dobrych policjantów, poświęcili życie na walkę ze złem, aby na tej drodze, poprzez oczyszczenie swoich dusz, stali się arhatami i osiągnęli nirwanę. Obaj postanawiają zastosować się do rady starego opata: zostają pracownikami Królewskiej Policji Tajskiej i, unikając wszelkich nieczystych układów, walczą z bezprawiem.
Historia komplikuje się, kiedy Pichai umiera podczas służby ugryziony przez kobrę. Ginie także William Bradley, sierżant piechoty morskiej i pracownik ambasady amerykańskiej od lat mieszkający w Bangkoku, który miał zamiar po przejściu na emeryturę na stałe zamieszkać w Tajlandii Sanchai pragnie pomścić śmierć przyjaciela, swojego „duchowego brata”, bo „kiedy w grę wchodzi honor, buddyzm musi ustąpić pola”. Pragnie również odszukać zabójcę Bradleya. W rozwikłaniu zagadki tajemniczych śmierci pomaga mu Kimberley Jones, agentka FBI przysłana do Bangkoku z Waszyngtonu. Trop śledztwa prowadzi ich do „króla nefrytu”, człowieka niezwykle wpływowego, z koneksjami sięgającymi aż Białego Domu, który działa, jak się okazuje, zupełnie bezkarnie.
Powieść Burdetta byłaby kolejną sensacyjną książką, jakich wiele powstaje na świecie każdego roku, gdyby nie realia, w których została osadzona. Autor oprowadza nas po współczesnym Bangkoku, zwanym przez jego mieszkańców Miastem Aniołów, rajem dla amatorów płatnego seksu i narkotyków. To miejsce pełne biedy, z którą kontrastuje wielkie bogactwo: obok ubogich, niskich domków rozwija się nowoczesne miasto z kolejkami nadziemnymi i drapaczami chmur. Sanchai prowadzi swoje śledztwo w tej biednej, rozwiązłej części miasta, która zarazem kusi i odpycha. Pełno tutaj knajp go-go, prostytutek, które są coraz młodsze i coraz ładniejsze; każdy bez najmniejszego trudu może tu kupić narkotyki i wypić potajemnie pędzony bimber. Mieszkańcy Bangkoku wyznają buddyzm nauczający o karmiczności istnienia (jego uwikłaniu w iluzję i zło tego świata), propagujący dobro i współczucie dla bliźniego, a jednocześnie dopuszczają się oszustw, zdrady, nierządu. Autor pokazuje świat rozdarty między religijnym ideałem i codzienną praktyką, która zmusza do postępowania wbrew świętym pouczeniom mędrców.
John Burdett z wykształcenia jest prawnikiem, ale porzucił dotychczasową profesję na rzecz pisarstwa. Do tej pory napisał trzy powieści, a „Bangkok 8” uznaje się za „najbardziej oryginalny thriller ostatnich lat”. Wkrótce na rynku ma ukazać się kolejna powieść tego autora, „Bangkok Tango”, której głównym bohaterem będzie również Sanchai.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze