„Księga domu Szeferów”, Tamar Yellin
MAGDALENA SOŁOWIEJ • dawno temuW powieści jest magiczna historia starego rodzinnego domu w Jerozolimie oraz opowieść o tajemniczej księdze, która staje się przedmiotem badań głównej bohaterki. W wątek związany z księgą wplecione zostały liczne dygresje i nawiązania do przeszłości bohaterów. Narracja, przypominająca niekiedy gawędę, a niekiedy styl biblijny, wprowadza egzotyczny, niepokojący klimat. Lektura powieści stwarza okazję do poznania obyczajów i tradycji judaizmu.
Historie rodzinne są wdzięcznym tematem na powieść, zwłaszcza kiedy sięgają wielu pokoleń i dotyczą intrygującego sekretu. Wdzięczną powieścią mogła być na pewno Księga domu Szeferów Tamar Yellin, lecz zabrakło autorce konsekwencji w prowadzeniu wątku, a wielość motywów pobocznych zakłóciła przejrzystość interesującej fabuły. Mimo to powieść Yellin czyta się całkiem przyjemnie, bo jest w niej m.in. magiczna historia starego rodzinnego domu w Jerozolimie oraz opowieść o tajemniczej księdze, która staje się przedmiotem badań naukowych głównej bohaterki Szulamit Szefer. Ciekawym zabiegiem, choć wcale nie oryginalnym, jest wprowadzenie dwóch planów czasowych – teraźniejszości (na nią składa się powrót Szulamit w rodzinne strony) i odległej przeszłości dotyczącej rodu żydowskiego. I ta część jest rzeczywiście zajmująca: Po zniszczeniu królestwa Chazarów uciekliśmy na północ, do Rosji, a stamtąd na zachód, na Litwę, gdzie osiedliliśmy się w okolicach Grodna. – mówi Szulamit Szefer. – Trzysta lat później żydowscy uczeni z Bawarii uciekli przed prześladowaniami na wschód; w 1357 roku Ryfka, córka pewnego rabina z Bambergu, poślubiła Uziela, syna Izaaka, kupca tekstylnego, i tak pierwiastek naukowy połączył się w rodzinie z pierwiastkiem handlowym.
O przeszłości swojej rodziny bohaterka dowiaduje się nie tylko z tajemniczej księgi, lecz także z gazet, zdjęć, korespondencji, a nawet ze starych ksiąg rachunkowych sprzed setek lat. To całkowicie zmienia jej punkt widzenia na świat i własne życie: Jeszcze trzy dni temu byłam w Anglii, wiodłam życie zdawałoby się proste i nieskomplikowane, które jednak, zobaczyłam to z nagłą jasnością, nie było niczym innym jak tylko cienką taflą lodu nad głęboką przepaścią. Zamknęłam swoje życie w sztywnej klatce, rytuały młodości zastąpiłam obsesyjną rutyną […]. Takie refleksje nachodzą bohaterkę, kiedy wraz ze stryjem Saulem spędza czas na strychu starego domu. Nic dziwnego, że podróż do Jerozolimy staje się dla niej mistyczną wędrówką do miejsca, w którym rozpoczęła się historia jej rodziny.
Tamar Yellin urodziła się w Anglii, jej ojciec pochodził z Jerozolimy, matka zaś była córką polskiej imigrantki. Być może ta wielokulturowość sprawiła, że główna bohaterka powieści tak bardzo pragnie zgłębić historię swojego rodu. Okazuje się, że Szulamit swoje zamiłowanie do nauki odziedziczyła po przodkach, więc wyjazd na Bliski Wschód jest dla niej szansą na poznanie samej siebie. Ciekawym rozwiązaniem fabularnym jest połączenie historii Szulamit z historią Mojżesza oraz jej pradziadka, który pragnął zjednoczyć cały ród Szeferów, a później stać się jego przewodnikiem.
Dużo jest w tej książce dygresji i aluzji dotyczących historii narodu żydowskiego. Ważne miejsce zajmuje w niej również tajemnicza księga, o którą spór toczą niemal wszyscy członkowie rodziny (jest to prawdopodobnie odręcznie napisany oryginał Tory). Pomysł ten powinien mieć jednak zdecydowanie ciekawsze rozwinięcie. Tamar Yellin mogła potraktować go tak, jak robi to Umberto Eco – pisarz, który z błahej historii potrafi zrobić wybitną powieść sensacyjną. W wątek związany z księgą wplecione zostały liczne dygresje i nawiązania do przeszłości bohaterów, a to niestety odwraca naszą uwagę od głównego tematu książki, związanego z życiem Szulamit Szefer. Mówiąc w skrócie: Tamar Yellin nie do końca udało się połączyć przeszłość z teraźniejszością rodu Szeferów.
Mimo wszystko Księga rodu Szeferów to książka, którą czyta się całkiem przyjemnie, m.in. dzięki licznym nawiązaniom do kultury Żydów mieszkających w Jerozolimie. Poza tym narracja, przypominająca niekiedy gawędę, a niekiedy styl biblijny, wprowadza egzotyczny, niepokojący klimat. Podsumowując: lektura powieści Tamar Yellin daje wyjątkową okazję, by poznać niektóre obyczaje i tradycje judaizmu, przesycone mistyką i pobożnością. Dlatego Księga rodu Szeferów to dobra (ale nie doskonała) propozycja na wakacyjną podróż, do tajemniczego miejsca położonego gdzieś z dala od domu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze