„Kocham tatę”, Alan Titchmarsh
ALTER • dawno temu„Kocham tatę” Alana Titchmarsha to prosta powieść obyczajowa, całkowicie czytelna w swoim przesłaniu i literacko raczej uboga. Niemniej książka posiada specyficzny urok. Od samego początku w powieści dominuje ciepły ton pogodzenia się z losem i pocieszenia. Autor przedstawia nieco tkliwy obraz życia Drummondów, zamkniętego w wąskich ramach prowincjonalnej codzienności, ale szczęśliwego.
Autor książki „Kocham tatę”, Alan Titchmarsh jest jedną z najbardziej znanych i lubianych postaci brytyjskich mediów (między innymi czterokrotnym zdobywcą tytułu „Telewizyjnej Osobowości Roku”), dziennikarzem, ogrodnikiem i pisarzem. Obok wielkiej liczby poradników dla miłośników ogrodnictwa, które ciszą się w Anglii dużą popularnością, napisał także kilka powieści. Jedną z nich jest właśnie „Kocham tatę” - książka wydana niedawno, bo w 2001 roku.
W ocenie przyjaciół i osób postronnych Drummondowie uchodzą za idealną rodzinę. Ze wszech miar udane małżeństwo Toma i Pippy jest przedmiotem powszechnego podziwu i zazdrości. Krążą nawet pogłoski – oczywiście przesadzone — że w ich rodzinie nigdy nie dochodzi do kłótni. Oboje zbliżają się już do czterdziestki i uczucie, jakie do siebie żywią, najwyraźniej znowu nabiera intensywności. Hormonalna burza dosięga także pełną uroku Tally, szesnastoletnią córkę Drummondów, poszukującą chłopca, który spełniałby jej oczekiwania.
Rodzina od dawna nie była na wakacjach. Tom, jako współwłaściciel małej restauracji w Auxbury Minster, musi się sporo napracować, żeby interes przynosił dochody. Szczególnie latem, gdy turystyczny sezon jest w pełni, nie ma zbyt wiele wolnego czasu. Tego roku Pippa i Tally stawiają go jednak przed faktem dokonanym i same organizują wspólny wyjazd do Toskanii. Wakacje rozpoczynają się w prawdziwie sielankowej atmosferze. Nic nie zapowiada tragedii, która wkrótce wstrząśnie światem Toma i Tally, na zawsze zmieniając ich życie. Ojciec i córka będą musieli odtąd na nowo układać swoje stosunki i wzajemnie się wspierać.
Śmierć Pippy, nagła i bezbolesna, poprzedzona opisami urzekających chwil spędzonych wśród toskańskich wzgórz, wydaje się wręcz nierealna. Podobnie ból, jaki Tom i Tally odczuwają po jej stracie, stosunkowo łatwo daje się uśmierzyć. Jedynym trwałym po nim śladem jest odzywająca się w nich od czasu do czasu nuta żałości i tęsknoty.
Titchmarsh dedykuje „Kocham tatę” swoim dwóm córkom. Stąd też wydaje się, że książka adresowana jest przede wszystkim do nastolatek, które, tak jak Tally, wchodzą dopiero w dojrzałe relacje ze światem zewnętrznym. Autor poświęca sporo miejsca kontaktom ojca z córką, niełatwym dla obojga z uwagi na różnicę wieku i nadmierne wzajemne przywiązanie. W powieści nie brak również scen emocjonujących spotkań Tally z rówieśniczkami i interesującym ją chłopcem, w których do głosu dochodzą jej wewnętrzne rozterki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze