Mam prawo ściągać filmy
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuInternet zachęca do kradzieży. Sprytni hakerzy włamują się do naszych kont, kradnąc poufne informacje lub - zwyczajnie - administrując naszymi stronami na Facebooku lub Twitterze. Ale sieć to także pokusa nielegalnego ściągania filmów, książek i zdjęć. A przecież użytkownicy internetu mają swoje prawa i w niektórych przypadkach mogą legalnie dysponować zawartością stron www. Mówi o tym akcja „Prawo kultury” prowadzona przez Fundację Nowoczesna Polska.
Na stronie internetowej www.prawokultury.pl znaleźć możemy taką oto informację:
Jednym z najważniejszych przepisów ustawy określających tzw. „dozwolony użytek” jest artykuł 23, który pozwala na korzystanie z już rozpowszechnionych utworów w zakresie własnego użytku osobistego, obejmującego dzielenie się nimi z rodziną i osobami, z którymi pozostajemy w stosunkach towarzyskich.
Oznacza to, że restrykcje dotyczące powielania książek, ściągania filmów, dzielenia się muzyką i wielu innych codziennych aktywności użytkowników kultury nie są bezwarunkowe. Możemy legalnie skopiować książkę albo e-booka, pobrać niemal każdy opublikowany w internecie film czy nagrać znajomemu kopię posiadanego przez nas albumu. Niestety większość internautów zupełnie o tym nie wie. Stąd akcja fundacji zajmującej się m.in. wykorzystanie możliwości internetu w celu polepszenia jakości edukacji w Polsce.
Serwis www.prawokultury.pl nie zachęca oczywiście do ściągania i nielegalnej dystrybucji dóbr kultury obecnych w sieci. Jego autorom chodzi o to, byśmy mieli większą świadomość swoich praw oraz potrafili o nich dyskutować.
Zdjęcia oraz informacje o akcji znaleźć można na stronie internetowej prawokultury.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze